Poszliśmy za ciosem. Nasza drużyna wygrywa po rzutach karnych z SMS-em Kielce po meczu emocjonującym i pełnym walki. Tym samym dwa punkty pojechały do Mielca, a jeden został w Kielcach.
Kielczanie od początkowych minut starali się przejąć inicjatywę. Potwierdzenie mieliśmy na tablicy wyników, bo po upływie 10 minut prowadzili różnicą dwóch, albo nawet trzech bramek. Przewaga mogła być nawet większa, ale znów w bramce bardzo solidnie spisywał się Nikodem Błażejewski.
Jednak on nie dał rady, gdy w 19.minucie trafił Jacek Fajfer. Wtedy zrobiło się już 10:7 na korzyść gospodarzy. Chwilę później odpowiedział Filip Stefani i mieliśmy 10:8. W kolejnej akcji trafił z kontry Paweł Napierała i mieliśmy już tylko 10:9.
Do końca pierwszej połowy byliśmy świadkami kilku faz. Mielczanie potrafili dojść rywali na remis, ale mieli trudność ze zdobyczą kilku bramek z rzędu i tym samym wyjściem na prowadzenie. Tymczasem gospodarze cały czas utrzymywali jedno-dwubramkowe prowadzenie. Pierwsza połowa ostatecznie zakończyła się prowadzeniem Kielc 17:16.
Druga połowa rozpoczęła się dużo lepiej dla Stali. Przede wszystkim udało się wyjść na pierwsze prowadzenie, gdy najpierw do remisu doprowadził Paweł Napierała, a następnie bramkę zdobył Szymon Światłowski. Było 17:18.
Kielczanie byli bardzo nieskuteczni. W kolejnych minutach aż trzykrotnie trafiali albo w poprzeczkę, albo w słupek, a do tego popełnili faul w ataku. W tym fragmencie lepsi byli mielczanie, którzy po bramkarz Światłowskiego i Wołyncewa wyszli na dwubramkowe prowadzenie.
Gdy wydawało się, że mielczanie zbudują sobie solidną przewagę na ostatnie minuty (prowadzili już trzema bramkami), to nagle stracili dwie bramki z rzędu i na dziesięć minut przed końcem meczu było 25:26.
Końcówka to już prawdziwa wojna nerwów. W ostatniej minucie Kielce mogły wyjść na jednobramkowe prowadzenie, ale świetną interwencją popisał się Nikodem Błażejewski. Ostatnią akcję rozgrywali więc mielczanie, którzy jednak się pogubili i nie zdobyli bramki. Regulaminowy czas gry zakończył się remisem, co oznaczało, że będziemy mieć rzuty karne.
Bohaterem karnych ponownie był Nikodem Błażejewski, który dwukrotnie obronił rzuty kielczan. Ostatniego karnego dla nas wykorzystał Mateusz Kaźmierczak. Tym samym dwa punkty pojechały do Mielca, a jeden został w Kielcach.
SMS ZPRP I Kielce – Handball Stal Mielec 29:29 (17:16) k. 2:4
SMS: Drożdż, Popielecki – Luksa 1, Wywrot 1, Aksamit 4, Mielczarski 3, Cacak 1, Korus 1, Bujok 1, Burzyński, Rodak, Pepliński 9, Pilz, Fajfer 7, Cichoń 1. Trener Radosław Wasiak.
Stal: Dekarz, Błażejewski – Kustudić, Ruhnke 2, Nowak 4, Sarnowski 3, Sobczyk, Kotliński, Wołyncew 4, Napierała 6, Kaźmierczak 2, Smoliński, Stefani 4, Przychodzeń 1, Osmola, Światłowski 3. Trener Robert Lis.