Igor Graczyk i młodzieżowa reprezentacja Polski z Pucharem Prezydenta

0
147

Spory sukces młodzieżowej reprezentacji Polski. Podczas rozgrywanych w Niemczech i Grecji Młodzieżowych Mistrzostwach Świata nasi kadrowicze z Igorem Graczykiem w składzie wygrali Puchar Prezydenta. Biało-Czerwoni okazali się być najlepsi wśród drużyn, które nie wyszły z grupy. W decydującym meczu pokonali Japonię 28:22. Dwie bramki zdobył Igor Graczyk.

Pierwszą bramkę dla reprezentacji Polski zdobył Paweł Stempin w trzeciej minucie spotkania. Od początku meczu widać było, że będzie to trudniejsze spotkanie niż dotychczasowe rozegrane w turnieju o puchar prezydenta IHF. Biało-Czerwoni wypracowali sobie dwie bramki przewagi i starali się utrzymywać dystans do rywali (13′, 6:4). Szymon Wiaderny popisał się skutecznym atakiem z lewego skrzydła, a chwilę później ze środka odpowiedział Keisuke Hosoda (15′, 7:5). W dziewiętnastej minucie spotkania Japończycy doprowadzili do remisu 7:7. Biało-Czerwoni obijali słupki i poprzeczkę bramki rywali i nie wykorzystywali stuprocentowych sytuacji w ataku. Mylili się także z linii siódmego metra, dwukrotnie nie wykorzystując rzutów karnych. Siedmiominutowy przestój przerwał Jakub Powarzyński rzucając z dziesiątego metra (25′, 9:8). Za sprawą udanego ataku Pawła Krawczyka Polacy odzyskali dwubramkowe prowadzenie (28′, 11:9). Po pierwszej połowie Biało-Czerwoni wygrywali 12:11.

Początek drugiej połowy zwiastował ogromne emocje. Japończycy odrobili straty, a następnie przez kilka minut kibice zgormadzeni w hali w Hanoverze obserwowali walkę bramka za bramkę (40′, 16:16). Zawodnicy Zygmunta Kamysa wykorzystali okazję na zdobycie dwóch goli z rzędu i ponownie zbudowali dwubramkową przewagę (42′ 18:16) i utrzymywali ją pomimo kolejnych błędów w ataku (50′, 21:19). Na niespełna siedem minut przed końcem meczu trener Polaków poprosił o czas, by dać ostatnie wskazówki swoim podopiecznym. Przerwa dobrze wpłynęła na grę naszych kadrowiczów, którzy wyszli na czterobramkowe prowadzenie (59′, 26:22). Końcówka meczu należała do Polaków, którzy rozluźnili nerwy i pewnie zwyciężyli 28:22. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano Pawła Stempina. Biało-Czerwoni zostali sklasyfikowani na siedemnastym miejscu w Mistrzostwach Świata U21.

Starcie z Japończykami podsumował trener Polaków, Zygmunt Kamys:

Wiedzieliśmy, że Japonia to rywal, który dysponuje bardzo kreatywnym i groźnym atakiem pozycyjnym. Jest tam wielu jakościowych zawodników, na co wskazuje średnia zdobywanych bramek, która wynosiła około trzydzieści pięć na mecz w tym turnieju. Mimo, że grali z mocnymi Wyspami Owczymi, czy Hiszpanią, to rzucali bardzo dużo bramek. Dziś udało nam się osłabić ich najmocniejszy element. My byliśmy nieskuteczni, dlatego ten mecz był cały czas na styku. Nie wykorzystywaliśmy zbyt dobrze tych pozycji, które sobie kreowaliśmy, ale cały czas byliśmy skoncentrowani, nie mieliśmy dłuższego przestoju, przeciwnik nie wyszedł na prowadzenie i nas nie przełamał. Udało nam się pokonać naprawdę niezłego rywala.

Polska – Japonia 28:22 (12:11)

Polska: Ałaj, Jastrzębski – Molski 5, Powarzyński 5, Stempin 4, Będzikowski 3, Wiaderny 2, Graczyk 2, Kosznik 2, Sladkowski 2, Krawczyk 1, Nowak, Mielczarski, Wasiak, Karpiński.