Taką Handball Stal Mielec aż chce się oglądać! Wielkie zwycięstwo nad MKS-em Wieluń [RELACJA]

0
676
MKS Wieluń

Jak rehabilitować się za nieudane występy, to tylko tak! Handball Stal Mielec po porażce w Olsztynie wróciła na zwycięską ścieżkę i w wielkim stylu pokonała MKS Wieluń. Podopieczni trenera Rafała Glińskiego wygrali aż 39 do 21.

– Musimy się naprawdę spiąć w tym meczu. Wiadomo, ostatnio porażka, morale trochę spadło, ale tak jak powiedziałem wcześniej, najlepsza okazja, żeby się zrehabilitować będzie w sobotę – mówił przed tym meczem trener Rafał Gliński.

Dobrą informacją przed meczem na pewno był powrót do kadry meczowej Daniela Goliszewskiego. Środkowy rozgrywający, który dołączył do Stali latem z Zagłębia Sosnowiec, od dłuższego czasu zmagał się z kontuzją. Na szczęście wszystko wraca już do normy i zawodnik znów może brać udział w meczach Ligi Centralnej.

Jednak z racji tego, że suma szczęścia zawsze jest równa, to trenerowi Glińskiemu ze składu wypadł kontuzjowany Filip Stefani. Przypomnijmy, że oprócz niego kontuzje leczą także: Damian Krzysztofik, Dawid Ruhnke i Kacper Sobczyk.

Pierwsze minuty upłynęły na wyrównanej walce. MKS Wieluń, choć przed meczem plasował się dopiero na 10.miejscu w tabeli, to wcale nie miał zamiaru sprzedać tanio skóry w Mielcu. W siódmej minucie, po udanej zespołowej akcji i trafieniu Bożka, mieliśmy na tablicy wyników rezultat 5:4 na korzyść gospodarzy. Na początku wszystko było więc na styku.

W 10.minucie Stal zaczęła przejmować inicjatywę. Dobrą kontrę swojego zespołu wykończył Paweł Wilk i mieliśmy już 8:5 na korzyść gospodarzy. Ogólnie ta gra skrzydłami dobrze wychodziła, bo oprócz Wilka na listę strzelców wpisywali się również inni skrzydłowi: Bartosz Smoliński i Paweł Napierała.

Mielczanie zaczęli budować sobie przewagę. Gdy indywidualną akcję środkiem przeprowadził Denis Wołyncew było już 11:6. Nic więc dziwnego, że doświadczony trener MKS-u Wieluń, Grzegorz Garbacz poprosił o czas.

Trudno jednak powiedzieć, żeby czas przyniósł spodziewany efekt. Obie drużyny zaczęły grać bramka za bramkę i przewaga Handball Stali Mielec cały czas oscylowała wokół 5 bramek. Tak właśnie było w 22.minucie, gdy na tablicy wyników widniał rezultat 13:8 na korzyść gospodarzy.

Taki obraz gry utrzymał się do gwizdka kończącego pierwszą połowę. Gospodarze prowadzili już 18:10 i wyglądali na zespół, który całkowicie panuje nad boiskowymi wydarzeniami.

Początek drugiej połowy to kontynuacja tego, co oglądaliśmy w pierwszej. Stal kontrolowała przebieg gry, grała bardzo dobrze, składnie, a co najważniejsze, powiększała swoją przewagę. W 38.minucie po trafieniu Pawła Wilka było już 23:12 i powoli stawało się jasne, że niezdobyta od 9 kwietnia 2022 roku mielecka hala nadal taka pozostanie.

Mielczanie momentami zaczynali się po prostu bawić. Wprowadzony z ławki Daniel Osmola rzucił w 41.minucie bardzo ładną bramkę, dając tym samym prowadzenie już 26:12. Powoli stawało się jasne, że ten mecz jest już po prostu rozstrzygnięty.

Cały mielecki zespół grał znakomicie. Podopiecznym trenera Rafała Glińskiego wychodziło właściwie wszystko – od ataku pozycyjnego i rzutu z drugiej linii, przez grę do koła, a na szybkich kontrach i bramkach zdobytych ze skrzydłach kończąc. Jeśli do tego dodamy znakomitą grę bramkarzy (wystąpili wszyscy trzej: Dekarz, Czerwiński i Wiśniewski) to mamy naprawdę występ bliski ideału. Na kwadrans przed końcem było 30:15.

Do końca meczu obraz gry nie uległ już zmianie. Handball Stal Mielec w wielkim stylu wygrała 39:21 i podtrzymała serię zwycięstw przed własną publicznością. To było już 12 z rzędu zwycięstwo podopiecznych trenera Rafała Glińskiego w hali Szkoły Podstawowej nr 7. W następnej kolejce mielczanie zagrają na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec.

Handball Stal Mielec – MKS Wieluń 39:21 (18:10)

Stal: Dekarz, Wiśniewski, Czerwiński – Wilk 6, Nowak 1, Babicz 1, Kotliński 2, Graczyk 3, Wołyncew 3, Napierała 8, Kaźmierczak, Smoliński 4, Włoskiewicz 3, Goliszewski 4, Osmola 4. Trener Rafał Gliński.

MKS: Galle, Chuć, Waloch – Kowalik 2, Węcek 1, Golański 2, Krzaczyński 3. Chłód, Młodzieniak 2, Hanas 3, Bernaś 1, Rogaczewski 3, Bednarek, Bożek 2, Królikowski 1, Galewski 1. Trener Grzegorz Garbacz.