To był mecz pełen pasji, zaangażowania i emocji trzymających do ostatniej sekundy. Po kapitalnym meczu, godnym miana hitu Ligi Centralnej, Handball Stal Mielec pokonała 27:26 drużynę AZS AWF Biała Podlaska.
– My musimy sobie coś udowodnić i pokazać, że to jest nasz dom, że gramy u siebie i chcemy się zrehabilitować za to, co było w Gorzowie Wielkopolskim i przede wszystkim poprawić nasz styl gry – podkreślał przed spotkaniem trener Rafał Gliński.
Mecz zaczął się od bramki dla Handball Stali Mielec, ale w kolejnych minutach do głosu zaczęli dochodzić do głosu goście z Białej Podlaskiej. Nie było jednak tak, że przyjezdnym w pierwszych minutach udało się osiągnąć jakąś dużą przewagę. Gdy w 12.minucie do bramki trafił Sebastian Włoskiewicz, było 5:6 na korzyść AZS AWF Biała Podlaska.
W pierwszych minutach należało także docenić bramkarzy obu zespół. Zarówno broniący bramki Stali Dawid Dekarz, jak i doświadczony Łukasz Adamiuk z Białej Podlaskiej bardzo dobrze wywiązywali się ze swoich obowiązków. To również dzięki interwencjom Dekarza w 18.minucie udało się Stali doprowadzić do remisu po 8.
Chwilę później błąd w rozegraniu piłki popełnili goście, z szybką kontrą popędziła Stal i gola ze skrzydła zdobył Paweł Napierała. W 20.minucie mielczanie objęli więc prowadzenie 9:8.
Do końca pierwszej połowy obserwowaliśmy coraz lepszą grę gospodarzy. W bramce bardzo dobrze spisywał się Dawid Dekarz, a po szybkich akcjach gole zdobywali Bartosz Smoliński, Filip Stefani i Sebastian Włoskiewicz. W rezultacie na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy było 13:11 dla Stali.
Ostatecznie na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 14:12 na korzyść gospodarzy. To zapowiadało naprawdę pasjonującą drugą część gry.
Początek drugiej połowy to właściwie kalka tego, co oglądaliśmy w części pierwszej. Oba zespoły nadal walczyły z wielkim zaangażowaniem, pasją i wolą zdobywania kolejnych bramek. Nic więc dziwnego, że wynik cały czas oscylował blisko remisu. W 36.minucie było 16:15 dla Stali.
Tak samo było w kolejnych minutach. Nawet gdy gospodarze powiększali swoją przewagę do trzech trafień (18:15), to goście szybko te straty niwelowali tylko do jednego gola (18:16). Wynik końcowy cały czas był więc sprawą otwartą.
Wtedy jednak mielczanie znów przyśpieszyli. Gol przez całe boisko Dawida Dekarza i po chwili kolejna bramka, tym razem autorstwa Pawła Napierały sprawiły, że na kwadrans przed końcem przewaga wynosiła już cztery trafienia i było 22:18 dla Stali.
Nie byłby to jednak hit Ligi Centralnej, gdyby emocje nie trzymały do samego końca. Na pięć minut przed końcem przewaga gospodarzy wynosiła tylko dwa trafienia (24:22) i zapowiadała się prawdziwie pasjonująca końcówka. Gdy chwilę później jeden z zawodników gości trafił na 24:23 było już wiadomo, że walka o zwycięstwo potrwa do końcowej syreny.
W końcówce emocje sięgnęły zenitu. Na czterdzieści sekund przed końcem Stal prowadziła jedną bramką, ale to Biała Podlaska miała piłkę. Wtedy jednak kapitalna gra w obronie naszej drużynie sprawiła, że przyjezdni nie zdobyli gola, trener Gliński wziął czas, natknął swoich podopiecznych, a ci dobrze rozegrali ostatnią akcję i po końcowej syrenie mogli świętować ważne zwycięstwo.
Handball Stal Mielec – AZS AWF Biała Podlaska 27:26 (14:12)
Stal: Dekarz, Czerwiński, Wiśniewski – Wilk 2, Nowak 3, Babicz 2, Kotliński, Graczyk 4, Wołyncew 3, Napierała 4, Kaźmierczak 4, Smoliński 1, Stefani 2, Włoskiewicz 2, Osmola. Trener Rafał Gliński.
AZS AWF: Adamiuk, Kwiatkowski – Maksymczuk 4, Łazarczyk 8, Tarasiuk 1, Niedzielenko 5, Szendzielorz 1, Stefaniec 1, Mazur, Kozycz 1, Kandora, Antoniak 3, Lewalski, Baranowski, Wójcik 2, Wojnecki. Trener Marcin Stefaniec.