Scenariusz jak u Hitchcocka. Stal zagra w barażach!

0
93

Do Lubina Stal jechała walczyć o swoją ostatnią szansę w kwestii pozostania w PGNiG Superlidze, lecz aby ją przedłużyć „Czeczeńcy” bezwzględnie musieli wygrać na Dolnym Śląsku i dodatkowo liczyć na przegraną Arki Gdynia z Wybrzeżem Gdańsk. W „Biało-Niebieskim” obozie nikt nie wątpił w taki scenariusz, podobnie jak kibice, którzy wzięli w pracy dni wolne i przejechali za zespołem pół Polski, tylko po to aby być z nim w tym najważniejszym momencie ostatnich lat.

W mecz lepiej weszli jednak gospodarze, którzy grali bez żadnej presji, ponieważ podopieczni Bartłomieja Jaszki byli już pewni utrzymania. W 4. minucie bo bramce Stanisława Gębali było już 3:1 dla „Miedziowych”, aczkolwiek Stal szybko się otrząsnęła i nie pozwoliła rywalom odskoczyć na większą ilość bramek. Duża w tym zasługa Pawła Wilka, Mateja Sarajlicia i Piotra Krępy, którzy kilkukrotnie trafili do lubińskiej bramki. Mimo to goście schodzili do szatni przegrywając 14:16.

Druga odsłona to w dalszym ciągu minimalna przewaga Zagłębia, lecz w 47. minucie wyrównał Piotr Rutkowski, a chwilę później na prowadzenie 22:21 wyprowadził Stal niezawodny Piotr Krępa i był to moment przełomowy oraz szansa, której Stal nie mogła wypuścić. W samej końcówce ciężar gry na swoje braki wzięli wcześniej wspomniani Wilk i Krępa, a dołączył do nich również Tomasz Mochocki i Goran Andjelić, który po pierwszej połowie zastąpił w bramce Tomasza Wiśniewskiego i zanotował 55% skuteczności. Podopieczni Marcina Basiaka swojej szansy nie wypuścili już z rąk i ostatecznie zwyciężyli 30:26, lecz po ostatnim gwizdku nikt nie popadł w euforię, gdyż z Gdańska zaczęły dochodzić niepokojące informacje.

Wybrzeże w samej końcówce prowadziło już trzema bramkami, lecz walcząca o życie Arka doprowadziła do remisu, a następnie wyszła na prowadzenie. Rzutem na taśmę gdańszczanie zdołali jednak wyrównać, co zapowiadało rzuty karne, a w nich zwycięstwo Arki oznaczałoby spełnienie się czarnego scenariusza dla Stali.

Nikt nie opuścił boiska, a z trybun zeszli również kibice, którzy wraz z zawodnikami wpatrzeni byli w telefony i śledzili przebieg meczu w Trójmieście. Gdy ostatni rzut karny wykorzystał Piotr Papaj w hali RCS wybuchła euforia, gdyż to oznaczało, że mielecka Stal o pozostanie w PGNiG Superliga zagra w barażach z Nielbą Wągrowiec, a pierwszy mecz w Wągrowcu zaplanowano już na najbliższą sobotę na godzinę 18:00. Rewanż w środę o godzinie 19:00 w Mielcu.

 

Zagłębie Lubin – SPR Stal Mielec 26:30 (16:14)

Zagłębie: Małecki (2/7 – 29 proc.), Skrzyniarz (18/43 – 42 proc.) – Bondzior 2, Dawydzik 4, Dudkowski 2, Gębala 3, Kużdeba , Moryń 1, Marciniak 1, Mrozowicz 2, Pawlaczyk 3, Pietruszko, Sroczyk 6, Szymyślk, Stankiewicz 1, Borowczyk 1.

SPR Stal: Wiśniewski (1/17 – 6 proc.), Andelic (12/22 – 55 proc.) – Krępa 6, Wilk 2, Krupa 2, Kornecki 1, Sarajlic 4, Jędrzejewski 1, Rutkowski 4, Mochocki 4, Kowalczyk 5, Skuciński, Grzegorek, Wołyncew , Dutka, Krajewski.