Sześć meczów w osiem dni. Te liczby mówią wszystko odnośnie morderczego maratonu jaki w ostatnim czasie przebyli podopieczni Krzysztofa Lipki i Tomasza Sondeja. Dziś „Biało-Niebiescy” ukończyli go wygraną KSZO, choć zmęczenie dawało o sobie znać już od inaugurującego gwizdka sędziego.
Pierwsza połowa zdecydowanie nie układała się po myśli gospodarzy, którzy walczyli nie tylko z rywalem, ale i z własnym organizmem, który odczuwał skutki okresu przygotowawczego. Wykorzystali to bardzo dobrze grający podopieczni Mariusza Jurasika i po pierwszej połowie to własnie oni prowadzili 15:13.
W drugiej połowie swoją przewagę coraz wyraźniej zaczęli zarysowywać mielczanie, a „królem polowania” ponownie okazał się Wiktor Kawka. Nie byli by sobą również i nasi bramkarze gdyby nie dołożyli czegoś od siebie, i tak oto po kilkunastu minutach mieliśmy na tablicy remis.
W samej końcówce Stal zdołała wykrzesać z siebie jeszcze resztki sił i ostatecznie wygrała 34:32. (W Ostrowcu mielczanie triumfowali 38:25).
Sparing z KSZO był już dla mielczan ostatnim w okresie przygotowawczym, który zdecydowanie można zaliczyć na plus.
Start nowego sezonu PGNiG Superligi już 1. września, a my zaczniemy spotkaniem w Puławach z tamtejszymi Azotami.
SPR Stal Mielec – KS KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski 34:32 (13:15)