Niestety, to nie tak miało być. Po naprawdę przyzwoitej pierwszej połowie i bardzo złej drugiej Handball Stal Mielec przegrała niezwykle ważne spotkanie z Chrobrym Głogów. Tym samym podopieczni trenera Rafała Glińskiego nadal zajmują ostatnie miejsce w tabeli.
– Myślę, że kluczem do każdego zwycięstwa jest obrona i tym będziemy chcieli wygrać w Głogowie – mówił przed tym spotkaniem bramkarz Handball Stali, Damian Procho. Jego słowa znalazły potwierdzenie już na początku meczu, kiedy to mogliśmy przede wszystkim podziwiać popisy w obronie obu drużyn. Dość powiedzieć, że premierowe trafienie (Ganchev z karnego) mieliśmy dopiero w 4.minucie meczu.
W kolejnych minutach worek z bramkami nieco się rozwiązał. Przez pierwsze cztery minuty mieliśmy tylko jedno trafienie, a przez kolejne cztery już siedem. Pięć z nich zdobyli gospodarze, którzy starali się jak najszybciej wznawiać grę, kontrować i grać szybkim środkiem. To przynosiło skutek, bo po upływie 10.minut to oni prowadzili 6:4.
Trener Rafał Gliński wziął czas i była to bardzo dobra decyzja. Niedługo później jego podopieczni odrobili straty do Głogowa i to z nawiązką. Spora w tym zasługa Grzegorza Sobuta, który najpierw sam trafił, a po chwili ładnie asystował do Marko Nikolicia. W międzyczasie trafił jeszcze Sasa Puljizovic i zrobił się remis.
Jeszcze lepiej zespół Stali zaczął funkcjonować, gdy na boisku pojawił się Dzmitry Smolikau. Białoruski rozgrywający nie bał się pojedynków jeden na jednego i w krótkim czasie w taki sposób zdobył dwie bramki. To po jego drugim trafieniu wyszliśmy na prowadzenie 13:12 w 22.minucie spotkania.
Od tego momentu coś się jednak zacięło w mielczanach. Od 22.minuty zdobyli tylko dwie bramki (Pribanić i Sobut z karnego), przy aż pięciu trafieniach gospodarzy. Na przerwę więc to Chrobry schodził prowadząc 17:15.
Druga połowa rozpoczęła się jednak dla Stali źle. Choć właściwie można też napisać, że zaczęła się tak, jak zakończyła pierwsza. Chrobry nadal grał lepiej i dołożył kolejne dwa trafienia – najpierw celnie rzucił Kacper Grabowski, a po chwili poprawił kolejnym trafieniem Pawel Paterek. Zrobiło się 19:15 dla gospodarzy.
Czas mijał, a obraz gry się nie zmieniał. Podopieczni trenera Vitalija Nata tylko powiększali swoją przewagę, a prawdziwy koncert w bramce grał Rafał Stachera. Golkiper Chrobrego grał na kapitalnej skuteczności obron w okolicach 40%.
Ostatecznie Chrobry Głogów wygrał z Handball Stalą Mielec 36:27. Tym samym mielczanie nie wykorzystali porażki Pogoni Szczecin i nie wydostali się z ostatniego miejsca w tabeli. W najbliższej kolejce podopieczni trenera Glińskiego zagrają u siebie z Łomżą Vive Kielce.
Chrobry Głogów – Handball Stal Mielec 36:27 (17:15)
Chrobry: Klupś, Stachera, Dereviankin – Otrezov 8, Paterek 7, Strycz 5, Grabowski 4, Kosznik 4, Skiba 3, Orpik, 2 Jamioł 2, Krzywicki 1, Warmijak, Zdobylak, Matuszak. Trener Vitalij Nat.
Stal: Dekarz, Procho – Sobut 6, Wojdak 5, Pribanić 4, Smolikau 4, Graczyk 2, Misiejuk 1, Ganchev 1, Nikolić 1, Gliński 1, Krupa 1, Puljizovic 1, Wołyncew, Wilk, Nowak. Trener Rafał Gliński.
Kary: 6 min. – 8 min. MVP: Anton Otrezov.