Gdyby najbliższy mecz odbywał się w Opolu, trudno byłoby nam tchnąć optymizm. Tam wyjątkowo nam nie idzie. Co innego jednak w Mielcu. W naszej hali już wielokrotnie potrafiliśmy wygrać z Gwardią, a w tym artykule postanowiliśmy przypomnieć te najciekawsze mecze.
Przegląd meczów zaczynamy od wspominanego już w tej serii sezonu 2017/18. Pierwsza część rozgrywek była bowiem wyjątkowo udana w naszym wykonaniu i po cichu zaczęto myśleć o udziale w play-offach. Tym ważniejszy był mecz z 13 grudnia, decydujący o tym, która drużyna zakończy 2017 rok na 3.miejscu w grupie. Zgodnie z ówczesnym regulaminem – takie miejsce na koniec rozgrywek dawało bezpośredni awans do ćwierćfinału PGNiG Superligi.
Mecz przez całe 60 minut toczony był w zabójczym tempie, a oba zespoły raz po raz wyrywały sobie prowadzanie. Ostatnie słowo należało jednak do mielczan, którzy końcówkę rozegrali w sposób mistrzowski. Ogromna w tym zasługa Rafała Krupy. To on w końcówce trafiał, jak natchniony i to jego bramki przypieczętowały tak ważne zwycięstwo.
– Byliśmy jak mielecki walec – cieszył się po meczu trener Tomasz Sondej. – Jak się rozpędzisz, to się nie zatrzymuj – taka jest dewiza. Sam mecz ułożył się tak, jak tego się spodziewaliśmy. Żadna z drużyn nie miała zamiaru odpuszczać i marnować amunicji – komentował.
Gdy po latach zagadujemy go o to spotkanie, od razu się uśmiecha. – Było trochę śmiechu z tego „mieleckiego walca”, ale wtedy naprawdę dobrze nam szło. Omijały nas kontuje, graliśmy dobrze. Może nie mieliśmy wielkich gwiazd, bo razem stanowiliśmy uzupełniający się kolektyw.
– Co do meczu z Gwardią, to właśnie taki był plan. Jak najszybciej wznawiać, jak najszybciej kontrować i rzucać bramki. Stąd też taki wynik – dodaje.
Kibice oglądali prawdziwy handball na tak. Dość powiedzieć, że w protokole meczowym zostało miejsce już tylko na jedną bramkę.
Handball na tak 🤾♂️ w protokole pozostało miejsce tylko na jedną bramkę 💥 Co tam się działo @SPRSTALMIELEC i @KPRGwardiaOpole ⁉️ pic.twitter.com/KHMAqDQUJ1
— Krzysztof Bandych (@k_bandych) December 14, 2017
Przypomnijmy również spotkanie, które odbyło się niemal równe dwa lata później. 30 listopada 2019 roku, już pod wodzą trenera Dawida Nilssona, Stal Mielec rozbiła Gwardię Opole 34:26.
Po tym spotkaniu WP Sportowe Fakty nazwały nawet naszą drużynę mianem: „lwy telewizyjne”. Dlaczego? Otóż było to dopiero drugie zwycięstwo mielczan na trzynaście rozegranych spotkań, a oba zwycięstwa łączyła transmisja w TVP Sport.
– Mielczanom służy obecność kamer, swoje do tej pory jedyne zwycięstwo odnieśli po telewizyjnym boju z Zagłębiem Lubin. Stal drugi raz pojawiła się w bezpośrednim przekazie i znowu to samo, inny zespół. Gwardia wyglądała na zaskoczoną – pisały Sportowe Fakty.
Była to 13.seria sezonu 2019/2020. Rewanżu w Opolu już nie udało się zagrać. Wybuchła pandemia koronawirusa i rozgrywki zostały przedwcześnie zakończone.