Mecze pomiędzy Stalą i Azotami zawsze elektryzowały kibiców w całej Polsce, a starcia pomiędzy oboma zespołami nazywane były nawet „Małą Świętą Wojną”. Obecnie każdej z drużyn przyświecają zupełnie inne cele, lecz bezpośrednie spotkania nadal pozostają bardzo zacięte.
– Azotom bardzo ciężko gra się w Mielcu – mówi tuż przed spotkaniem Bartosz Kowalczyk, który jest wypożyczony do Mielca właśnie z Puław, i trzeba przyznać, że ma rację. Kolejny rozdział mielecko-puławskiego klasyku już w piątek!
W Puławach z roku na rok coraz głośniej mówią o Wicemistrzostwie Polski, i wydaje się, że nie są to słowa rzucane na wiatr, gdyż prezes Witaszek ma ku temu kilka argumentów w postaci transferów, a te co sezon są coraz ciekawsze. Przed obecnymi rozgrywkami do Azotów dołączył świetnie znany w Superlidze Łukasz Rogulski, lecz to nie jego nazwisko rozgrzało puławskich kibiców to czerwoności, gdyż na lubelszczyznę zawitali Ante Kaleb i Marko Matulić. Ten pierwszy na Polskę zamienił Niemcy, a Matulić do Puław trafił jako świeżo upieczony uczestnik Final Four Ligi Mistrzów w barwach francuskiego Nantes.
Głośno było również o zmianie trenera, gdyż tym została legenda polskiego szczypiorniaka – Bartosz Jurecki, którego debiut w lidze przypadł na mecz z Zagłębiem Lubin. „Miedziowi” w Puławach nie mięli jednak nic do powiedzenia i wyraźnie przegrali 35:24. O wiele trudniejsze warunki w drugiej kolejce postawił MKS Kalisz, lecz Brązowi Medaliści i z tego pojedynku wyszli zwycięsko, wygrywając tym razem 28:24.
W Mielcu zaś od początku sezonu zawodnicy deklarowali, że przed żadnym rywalem nie zamierzają się „kłaść”, gdyż chcą pokazać charakter. Jak mówili, tak zrobili i w meczu z MMTS-em Kwidzyn „gryźli parkiet”, za co kibice zebrani w hali nagrodzili ich tuż po meczu brawami. Podobnie miało być w Płocku, lecz tam zamiast kłaść się przed rywalem, trzeba było położyć się do łóżka, gdyż w zespole zapanował wirus, który u Marcina Miedzinskiego, Tomasza Grzegorka i Tomasza Mochockiego spowodował 40-stopniową gorączkę, a ta skutecznie wykluczyła ich z meczu w Płocku. Dodając do tego kontuzjowanych Łukasza Janysta i Michała Wypycha otrzymujemy liczbę 5, gdyż własnie tylu kluczowych zawodników zabrakło w protokole podczas meczu w Orlen Arenie. Takie braki wykorzystałby zapewne każdy zespół, a tak klasowa drużyna jak Wisła zrobiła to dwa razy lepiej i zwyciężyła pewnie 38:22.
Na mecz z Azotami na pewno nie wrócą jeszcze Łukasz Janyst i Michał Wypych. Co do pozostałych trzech zawodników, to w treningu są już Tomasz Mochocki i Tomasz Grzegorek, lecz na ile ich organizm będzie gotowy do meczu przekonamy się w piątek. Pod znakiem zapytania stoi również występ Marcina Miedzińskiego, którego choroba dopadła najpóźniej.
2. kolejka PGNiG Superliga: SPR Stal Mielec – Azoty Puławy, 14.09.18, godz. 18:00, Hala sportowa przy ul. Grunwaldzkiej 7, Mielec