Po niezwykle emocjonującym spotkaniu Stal Mielec odniosła zasłużone zwycięstwo. Pierwsza połowa należała do gości, ale drugą odsłonę zupełnie zdominowali Czeczeńcy. Kibice w Mielcu obejrzeli niezwykle efektowną piłkę ręczną.
Po kilku miesiącach przerwy PGNiG Superliga ponownie wraca do Mielca. W ramach 2. serii spotkań Superligi Mężczyzn, w Mielcu miejscowa Stal podejmuje KPR Legionowo. Obie drużyny nie tak dawno rozegrały ze sobą towarzyskie spotkanie w ramach V. Memoriału im. Antoniego Weryńskiego. Wtedy zdecydowanie lepsi okazali się mielczanie wygrywając 38:25.
Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, a wynik otworzył Kamil Ciok. Kolejne trafienia dołożyli Michał Grabowski i Kacper Adamski. Legionowo rozpoczęło spotkanie bardzo twardo w obronie. Czeczeńcy mieli ogromne problemy, aby sforsować zasieki obronne drużyny z Mazowsza. Ekipę Stali w akacjach ofensywnych napędzał Wiktor Kawka. W 12. minucie goście prowadzili już 10:5. Warto zwrócić uwagę na postawę bramkarzy w obu ekipach. W Stali fenomenalne zawody rozgrywał Tomasz Wiśniewski, natomiast z drugiej strony boiska wtórował mu Mikołaj Krekora. W 21. minucie niecodzienne trafienie zaliczył Paweł Wilk. Skrzydłowy Stali wykorzystał pustą bramkę w drużynie gości i pewnym rzutem z autu, z własnej połowy boiska zdobył kolejne trafienie dla Mielca (11:13) Trzy minuty później, Stal zmniejszyła straty do jednej bramki i było już tylko 14:13 dla Legionowa. Jednak drużyna z Mazowsza w pierwszej połowie nie pozwoliła Stali na więcej i schodziła do szatni prowadząc 18:13. Sprawa wyniku była wciąż otwarta, a to zwiastowało jeszcze większe emocje w drugiej odsłonie.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście. Wyśmienite zawody rozgrywał Kamil Ciok – niekwestionowany lider w drużynie Legionowa. W 35. minucie goście z Mazowsza prowadzili 20:16. Od tego momentu Stal wrzuciła wyższy bieg i powróciła do meczu. Fenomenalnie w bramce spisywał się Tomasz Wiśniewski, a skutecznie rzuty karne wykorzystywał Rafał Krupa. Gościom z Mazowsza nie starczyło już sił na równorzędną walkę ze Stalą. Mielczanie spokojnie kontrolowali przebieg spotkania i zasłużenie wygrali- 32:28.
Na konferencji pomeczowej obaj trenerzy byli w zgoła odmiennych nastrojach.
„Na gorąco jeżeli miałbym się pokusić o podsumowanie zagraliśmy naprawdę bardzo fajnie pierwszą połowę, zresztą było widać po wyniku. Prowadziliśmy pięcioma bramkami do przerwy. W drugiej połowie być może zbyt spokojnie myśleliśmy, że…nawet nie wiem co myśleliśmy, bo brakło trochę agresji, brakło tego wszystkiego co było w pierwszej części spotkania. Na początku drugiej połowy zaraz po wyjściu z szatni byliśmy uśpieni wynikiem z pierwszej odsłony korzystnym do przerwy. N teraz naszym największym zmartwieniem jest Michał Prątnicki, jestem dobrej myśli, choć dobrze to nie wygląda” – podsumował trener gości – Marcin Smolarczyk
Tomasz Sondej miał nieco więcej powodów do radości – „Jak było widać pierwszą połowę zaczęliśmy nie tak jak powinniśmy. Być może było to spowodowane zapamiętanym meczem na Memoriale im. Antoniego Weryńskiego, gdzie z drużyną Legionowa łatwo nam poszło, dlatego też zawsze mówimy zawodnikom, że nie można dzielić skóry na niedźwiedziu, tylko walczymy do końca i wbrew panującemu tutaj przesądowi, że w drugiej połowie jesteśmy słabsi, to chyba dzisiejszy mecz pokazał, że każdy zespół będzie się musiał obawiać u nas pierwszej jak i drugiej połowy, bo jesteśmy przygotowani na całego i myślę, że w tej lidze troszeczkę jeszcze zamieszamy.”
MVP: Rudolf Cuzić
SPR Stal Mielec – KPR Legionowo 32:28 (13:18)
SPR Stal: Wiśniewski, Lipka – Wilk 3, Krępa 1 , Janyst 4, Wypych, Mochocki 4, Kłoda, Sarajlić 1, Kawka 4, Cuzić 8, Wojkowski, Krupa 7
Karne: 5/5
Kary: 10 min. (Krępa – 4 min., Mochocki, Sarajlić, Kawka – po 2 min.)
KPR Legionowo: Krekora, Kujawa – Adamski 4, Grabowski 6, Jędrzejewski 3, Prątnicki 1, Fugiel, Kowalik 1, Ignasiak 2, Brinovec 2, Gawęcki, Niedziółka, Ciok 6, Rutkowski 3
Karne: 2/3
Kary: 16 min. (Jędrzejewski, Fugiel, Kowalik – po 4 min., Brinovec, Niedziółka – po 2 min.)
Adrian Banaś – SPR Stal Mielec