Stal przegrywa z Zagłębiem, niestety to nie Prima Aprilis.

0
194

Po niezwykle emocjonującym spotkaniu do ostatniej minuty, Zagłębie Lubin odniosło cenne zwycięstwo za 3. punkty. Pomimo porażki, Stal Mielec po raz kolejny zaprezentowała się bardzo walecznie. Obie drużyny stworzyły świetne widowisko.

W ramach 25. serii spotkań PGNiG Superligi Mężczyzn, w Mielcu miejscowa Stal podejmowała MKS Zagłębie Lubin. Z perspektywy obu drużyn miał to szczególnie istotny mecz w kontekście zapewnienia sobie prawa do gry o tzw. Dziką Kartę. Zwycięstwo gospodarzy zapewni im 5. miejsce w grupie pomarańczowej. W przypadku Zagłębia Lubin, tylko 3. punkty w tym meczu pozwolą „Miedziowym” na przedłużenie marzeń o grze w fazie play-off.

Na pomeczowej konferencji prasowej trener gości, Paweł Noch powiedział, że dla jego zespołu było to bardzo trudne spotkanie. – „Jesteśmy bardzo mocno osłabieni kadrowo. Wypadł nam Przysiek. Nie było Mrozowicza, Gudza, dodatkowo czerwona kartka Szymyślika bardzo mocno skomplikowała nam grę. Nie funkcjonowało u nas to, co w meczach wcześniejszych. Chwała chłopakom, był to mecz walki z obu stron. My zachowaliśmy chyba trochę więcej zimnej głowy i to poskutkowało. Wygrywamy w Mielcu, na terenie bardzo trudnym. Jestem bardzo zadowolony z naszych chłopaków, jeśli chodzi o elementy funkcjonalne. Oby tak dalej” – zakończył.

Natomiast trener Stali Mielec, Tomasz Sondej, stwierdził, że był to mecz walki. – „Nie do końca oczekiwaliśmy z Krzyśkiem (Lipką) takiej gry w obronie jaka była-było tak sobie. W ataku seria nierzuconych i niewykorzystanych sytuacji doprowadziła, że Lubin odskoczył nam na 4. bramki, a później to kontrolowało. Później w końcówce się poderwaliśmy, a później trzy proste błędy i znowu nam odskoczyli. Nie tak miało to wyglądać, nie tego się spodziewaliśmy po naszych zawodnikach. Stało się, wynik jest, jaki jest. Będziemy walczyć w kolejnym meczu” – podsumował.

Wynik spotkania otworzył Arkadiusz Moryto rzutem z prawego skrzydła. Początek spotkania lepiej rozpoczęli gospodarze. W 4. minucie prowadzili 3:2 za sprawą celnych rzutów Janysta, Krygowskiego i Krępy. W bramce Stali Mielec bardzo dobrze spisywał się grający trener Krzysztof Lipka. Obie drużyny prezentowały ogromną wolę walki, co świadczyło o ogromnej stawce tego spotkania. W 13. minucie spotkania Moryto przestrzelił rzut karny, a Stal prowadziła 6:5. W kolejnej akcji, prawoskrzydłowy Zagłębia był już nieomylny i rzutem z trudnej pozycji doprowadził do remisu. Od tego momentu drużyny rozpoczęły grę „bramka za bramkę”. W 16. minucie dwuminutowe wykluczenie otrzymał zawodnik Stali – Marcin Miedziński. „Miedziowi” nie wykorzystali przewagi liczebnej na boisku, a jeszcze w międzyczasie dwuminutowe wykluczenie otrzymał Mikołaj Szymyślik. Po dwudziestu minutach gry był remis 9:9. Obie drużyny prezentowały bardzo twardą grę w obronie, a zdobywanie bramek przychodziło z ogromnym trudem. W 23. minucie dwuminutowe wykluczenie otrzymał Dariusz Kubisztal. W jednej akcji dwie świetne parady zanotował bramkarz „Miedziowych” – Patryk Małecki. Zagłębie miało okazję objąć prowadzenie, ale kolejny rzut karny obronił Krzysztof Lipka! Chwilę później Zagłębie wyprowadziło niezwykle skuteczną kontrę i objęło prowadzenie 11:10. W tym momencie trener Stali poprosił o czas dla swojego zespołu. Przerwa przyniosła skutek i mielczanie błyskawicznie doprowadzili do remisu. Pięć sekund przed końcem za brutalny faul bezpośrednio czerwoną kartkę otrzymał grający w Zagłębie Lubin Mikołaj Szymyślik. Mielczanie mieli okazję na doprowadzenie do remisu, ale jej nie wykorzystali. Ostatecznie, po 30. minutach Zagłębie Lubin prowadziło 13:12. Była to niezwykle widowiskowa odsłona, co zwiastowało jeszcze większe emocje w drugiej połowie.

Na drugie trzydzieści minut obie drużyny wyszły bardzo skoncentrowane. Raz za razem dawali o sobie znać bramkarze obu ekip, którzy popisywali się świetnymi paradami. W 36. minucie Zagłębie bardzo szybko powiększyło prowadzenie do trzech trafień (15:12). Mielczanie zaczęli popełniać bardzo proste błędy, a goście skrzętnie to wykorzystywali. Chwilę później, po skutecznie wykonanym rzucie karnym Zagłębie prowadziło już 16:12. Wtedy o kolejny czas poprosił trener Stali – Tomasz Sondej. Przerwa podziałała mobilizująco na mielczan. Błyskawicznie odrobili dwie bramki. W 43. minucie Zagłębie prowadziło nadal (17:15). Zagłębie nie dawało za wygraną i po bardzo efektownym rzucie Mateusza Wolskiego prowadziło już pięcioma bramkami (21:17, 47 minuta). Chwilę później dwuminutową karę otrzymał Nikola Dżono. Mielczanie wykorzystali grę w przewadze i zmniejszyli straty (20:21). Miedziowi wyrwali się z chwilowego marazmu i błyskawicznie po bardzo efektownych kontraktach odskoczyło na cztery trafienia. Mielczanie gonili wynik, a z racji, że pośpiech to zły doradca, popełniali proste błędy własne. Pomimo gry „czwórką” w polu, Zagłębie utrzymywało bezpieczną, trzy-czterobramkową przewagę. Mielczanie walczyli jak mogli, jednak szczególnie słaby początek drugiej polowy w ich wykonaniu zaważył o zwycięstwie MKS Zagłębia Lubin. Ostatecznie, po niezwykle emocjonującym meczu Miedziowi odnieśli bardzo cenne zwycięstwo za trzy punkty.

SPR Stal Mielec – MKS Zagłębie Lubin 24:27 (12:13)

MVP spotkania: Krzysztof Pawlaczyk

SPR Stal Mielec: Lipka,Wiśniewski – Krępa 1, Janyst 1, Miedziński 4, Kłoda, Kubisztal 1, Kyrylenko 4, Dementev 6, Basiak 2, Krygowski 4, Krupa 1

MKS Zagłębie Lubin: Małecki – Stankiewicz 1, Kużdeba 1, Pawlaczyk 6, Szymyślik 4, Czuwara 3, Wolski 3, Moryto 4, Dżono 5

Adrian Banaś
SPR Stal Mielec