Po niezwykle emocjonującym spotkaniu do ostatniej minuty, Zagłębie Lubin odniosło cenne zwycięstwo za 3. punkty. Pomimo porażki, Stal Mielec po raz kolejny zaprezentowała się bardzo walecznie. Obie drużyny stworzyły świetne widowisko.
W ramach 25. serii spotkań PGNiG Superligi Mężczyzn, w Mielcu miejscowa Stal podejmowała MKS Zagłębie Lubin. Z perspektywy obu drużyn miał to szczególnie istotny mecz w kontekście zapewnienia sobie prawa do gry o tzw. Dziką Kartę. Zwycięstwo gospodarzy zapewni im 5. miejsce w grupie pomarańczowej. W przypadku Zagłębia Lubin, tylko 3. punkty w tym meczu pozwolą „Miedziowym” na przedłużenie marzeń o grze w fazie play-off.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener gości, Paweł Noch powiedział, że dla jego zespołu było to bardzo trudne spotkanie. – „Jesteśmy bardzo mocno osłabieni kadrowo. Wypadł nam Przysiek. Nie było Mrozowicza, Gudza, dodatkowo czerwona kartka Szymyślika bardzo mocno skomplikowała nam grę. Nie funkcjonowało u nas to, co w meczach wcześniejszych. Chwała chłopakom, był to mecz walki z obu stron. My zachowaliśmy chyba trochę więcej zimnej głowy i to poskutkowało. Wygrywamy w Mielcu, na terenie bardzo trudnym. Jestem bardzo zadowolony z naszych chłopaków, jeśli chodzi o elementy funkcjonalne. Oby tak dalej” – zakończył.
Natomiast trener Stali Mielec, Tomasz Sondej, stwierdził, że był to mecz walki. – „Nie do końca oczekiwaliśmy z Krzyśkiem (Lipką) takiej gry w obronie jaka była-było tak sobie. W ataku seria nierzuconych i niewykorzystanych sytuacji doprowadziła, że Lubin odskoczył nam na 4. bramki, a później to kontrolowało. Później w końcówce się poderwaliśmy, a później trzy proste błędy i znowu nam odskoczyli. Nie tak miało to wyglądać, nie tego się spodziewaliśmy po naszych zawodnikach. Stało się, wynik jest, jaki jest. Będziemy walczyć w kolejnym meczu” – podsumował.
Wynik spotkania otworzył Arkadiusz Moryto rzutem z prawego skrzydła. Początek spotkania lepiej rozpoczęli gospodarze. W 4. minucie prowadzili 3:2 za sprawą celnych rzutów Janysta, Krygowskiego i Krępy. W bramce Stali Mielec bardzo dobrze spisywał się grający trener Krzysztof Lipka. Obie drużyny prezentowały ogromną wolę walki, co świadczyło o ogromnej stawce tego spotkania. W 13. minucie spotkania Moryto przestrzelił rzut karny, a Stal prowadziła 6:5. W kolejnej akcji, prawoskrzydłowy Zagłębia był już nieomylny i rzutem z trudnej pozycji doprowadził do remisu. Od tego momentu drużyny rozpoczęły grę „bramka za bramkę”. W 16. minucie dwuminutowe wykluczenie otrzymał zawodnik Stali – Marcin Miedziński. „Miedziowi” nie wykorzystali przewagi liczebnej na boisku, a jeszcze w międzyczasie dwuminutowe wykluczenie otrzymał Mikołaj Szymyślik. Po dwudziestu minutach gry był remis 9:9. Obie drużyny prezentowały bardzo twardą grę w obronie, a zdobywanie bramek przychodziło z ogromnym trudem. W 23. minucie dwuminutowe wykluczenie otrzymał Dariusz Kubisztal. W jednej akcji dwie świetne parady zanotował bramkarz „Miedziowych” – Patryk Małecki. Zagłębie miało okazję objąć prowadzenie, ale kolejny rzut karny obronił Krzysztof Lipka! Chwilę później Zagłębie wyprowadziło niezwykle skuteczną kontrę i objęło prowadzenie 11:10. W tym momencie trener Stali poprosił o czas dla swojego zespołu. Przerwa przyniosła skutek i mielczanie błyskawicznie doprowadzili do remisu. Pięć sekund przed końcem za brutalny faul bezpośrednio czerwoną kartkę otrzymał grający w Zagłębie Lubin Mikołaj Szymyślik. Mielczanie mieli okazję na doprowadzenie do remisu, ale jej nie wykorzystali. Ostatecznie, po 30. minutach Zagłębie Lubin prowadziło 13:12. Była to niezwykle widowiskowa odsłona, co zwiastowało jeszcze większe emocje w drugiej połowie.
Na drugie trzydzieści minut obie drużyny wyszły bardzo skoncentrowane. Raz za razem dawali o sobie znać bramkarze obu ekip, którzy popisywali się świetnymi paradami. W 36. minucie Zagłębie bardzo szybko powiększyło prowadzenie do trzech trafień (15:12). Mielczanie zaczęli popełniać bardzo proste błędy, a goście skrzętnie to wykorzystywali. Chwilę później, po skutecznie wykonanym rzucie karnym Zagłębie prowadziło już 16:12. Wtedy o kolejny czas poprosił trener Stali – Tomasz Sondej. Przerwa podziałała mobilizująco na mielczan. Błyskawicznie odrobili dwie bramki. W 43. minucie Zagłębie prowadziło nadal (17:15). Zagłębie nie dawało za wygraną i po bardzo efektownym rzucie Mateusza Wolskiego prowadziło już pięcioma bramkami (21:17, 47 minuta). Chwilę później dwuminutową karę otrzymał Nikola Dżono. Mielczanie wykorzystali grę w przewadze i zmniejszyli straty (20:21). Miedziowi wyrwali się z chwilowego marazmu i błyskawicznie po bardzo efektownych kontraktach odskoczyło na cztery trafienia. Mielczanie gonili wynik, a z racji, że pośpiech to zły doradca, popełniali proste błędy własne. Pomimo gry „czwórką” w polu, Zagłębie utrzymywało bezpieczną, trzy-czterobramkową przewagę. Mielczanie walczyli jak mogli, jednak szczególnie słaby początek drugiej polowy w ich wykonaniu zaważył o zwycięstwie MKS Zagłębia Lubin. Ostatecznie, po niezwykle emocjonującym meczu Miedziowi odnieśli bardzo cenne zwycięstwo za trzy punkty.
SPR Stal Mielec – MKS Zagłębie Lubin 24:27 (12:13)
MVP spotkania: Krzysztof Pawlaczyk
SPR Stal Mielec: Lipka,Wiśniewski – Krępa 1, Janyst 1, Miedziński 4, Kłoda, Kubisztal 1, Kyrylenko 4, Dementev 6, Basiak 2, Krygowski 4, Krupa 1
MKS Zagłębie Lubin: Małecki – Stankiewicz 1, Kużdeba 1, Pawlaczyk 6, Szymyślik 4, Czuwara 3, Wolski 3, Moryto 4, Dżono 5
Adrian Banaś
SPR Stal Mielec