SPR Stal Mielec – Orlen Wisła Płock 20:34 (8:18)
Orlen Wisła Płock pewnie zwyciężyła w wyjazdowym meczu ze Stalą Mielec. Gospodarze dzielnie walczyli, jednak było to zdecydowanie za mało na wicemistrzów Polski.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener gości, Piotr Przybecki najpierw pogratulował zawodnikom Stali za walkę. –Zacznijmy od tego, że zawodnikom z Mielca należy się szacunek za to, co zrobili w ostatnich dwóch meczach na wyjazdach. Wygrali w bardzo okrojonym składzie. To chyba też odbiło się na nich dzisiaj. My mamy większą ławkę, mamy inne cele i innych zawodników. Staraliśmy się ten mecz kontrolować i chyba nam się to udało, z wydatną pomocą Adama Morawskiego w bramce. Życzę wszystkim wesołych świąt i powodzenia w przyszłym roku- zakończył.
Natomiast trener Stali Mielec, Tomasz Sondej pogratulował zwycięstwa gościom. – Myślę, że dzisiejszy mecz pokazał, że nieustannie walczymy, staramy się. Jak widać, jedziemy na tak zwanych „oparach”. Mamy dużo zawodników kontuzjowanych, no i te mecze wyjazdowe dały nam mocno w kość. Myślę jednak, że przerwa świąteczna da nam odpocząć i w lutym wystartujemy już w możliwie pełnym składzie- powiedział. Na koniec, trener mielczan również życzył wszystkim Wesołych Świąt.
W ramach 15. serii spotkań PGNiG Superligi Mężczyzn, w Mielcu miejscowa Stal podejmowała Orlen Wisłę Płock. Wyraźnym faworytem tego spotkania byli wicemistrzowie Polski, którzy w ostatniej kolejce przegrali w Kielcach. Gospodarze wyraźnie uskrzydleni ostatnimi dwoma wyjazdowymi zwycięstwami nie zamierzali jednak tanio sprzedać skóry, a być może po cichu liczyli na sprawienie kolejnej niespodzianki.
Pierwsze minuty spotkania należały do bramkarzy obu ekip. Wynik spotkania otworzyli gospodarze w 3. minucie za sprawą rzutu Oleksandra Kyrylenko. Bardzo szybko odpowiedzieli goście, którzy w przeciągu czterech minut wypracowali czterobramkową przewagę (1:5, 7. minuta). Nafciarze od pierwszej minuty skrzętnie wykorzystywali błędy gospodarzy, a następnie wyprowadzali zabójcze kontrataki. Tego dnia nieomylny był skrzydłowy Wisły – Michał Daszek. Sygnał do odrabiania strat mielczanom dał Piotr Krępa, a kolejne trafienie bardzo szybko dołożył Michał Krygowski po wkrętce ze skrzydła (3:6, 10 min.). Od tego momentu w poczynania gości wdarło się chwilowe rozluźnienie połączone z szeregiem błędów własnych. Jednak swojej okazji do zmniejszania strat nie wykorzystali mielczanie. Po pięciu minutach impas strzelecki gości przełamał Michał Daszek wykorzystując szybkie wznowienie. Minutę później to również on zdobył kolejne trafienie dla gości (3:8, 15 minuta). Mielczanie dzielnie walczyli na ile mogli i na ile pozwalało im zdrowie. Ale od tej pory to Nafciarze zdecydowanie dyktowali warunki gry. Dodatkowo, w bramce gości świetnie spisywał się Adam Morawski. W 25. minucie spotkania świetnym rzutem z drugiej linii popisał się Michał Wypych (6:14). Warto zaznaczyć, że w końcówce pierwszej odsłony dwa razy na pustą bramkę gości trafił bramkarz Stali Tomasz Wiśniewski, czym wprawił w euforię mieleckich sympatyków. Po 30. minutach w Mielcu nie było niespodzianki. Wisła Płock pewnie prowadziła 8:18 i nie zanosiło się, aby miała w tym meczu przegrać.
W drugiej odsłonie wynik spotkania ponownie otworzył Kyrylenko. Szybko odpowiedział mu Michał Daszek. W 38. minucie było już 11:22 na korzyść Wisły, po świetnych akcjach Tomasza Gębali i Michała Daszka. Mielczanie mieli ogromne problemy ze sforsowaniem defensywy gości. W bramce Nafciarzy wciąż znakomicie spisywał się Adam Morawski. W 46. minucie Stal musiała grać przed dwie minuty w osłabieniu. Najpierw, dwuminutowe wykluczenie otrzymał Sergei Dementev, a chwilę później Piotr Krępa. Przewagę skrzętnie wykorzystali Nafciarze i umocnili się na prowadzeniu (15:28). W 50. minucie fenomenalnym rzutem z drugiej linii popisał się Michał Wypych, kolejny raz bardzo szybko odpowiedział mu Michał Daszek (16:29). Lewoskrzydłowy Wisły Płock był tego wieczoru w wyśmienitej dyspozycji i rzucał z niemal każdej pozycji. W końcówce spotkania w bramce Stali dał o sobie znać jej grający trener – Krzysztof Lipka, który obronił kilka trudnych piłek. Jednak na nic się to zdało, gdyż mielczanie nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z wicemistrzami Polski. Ostatnie trafienie w meczu zanotował Paweł Wilk, który wykorzystał rzut karny. Ostatecznie, spotkanie zakończyło się przekonującym zwycięstwem Wisły Płock 20:34. Gospodarze dzielnie walczyli, ale tym razem nie zdołali sprawić sensacji.
SPR Stal Mielec: Lipka, Wiśniewski 2 – Wilk 3, Krępa 2, Janyst, Wypych 3, Rusin, Kłoda 1, Kubisztal, Kyrylenko 3, Dementev 2, Krygowski 2, Chodara 1, Krupa 1.
Orlen Wisła Płock: Corrales, Morawski – Daszek 9, Ghionea 7, Mihić 5, Duarte 1, T. Gębala 4, Pusica 3, Tarabochia, Toledo, Żytnikow, M. Gębala 1, Kwiatkowski 2, Rocha 1, Piechowski 1.
Adrian Banaś – SPR Stal Mielec