SPR Stal Mielec – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 25:25 (11:11)
W pierwszym przedsezonowym sparingu SPR Stal Mielec zremisowała z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski 25:25, lecz jak zapewniał Krzysztof Lipka, wynik był tutaj sprawą drugorzędną, gdyż celem było, aby wszyscy zawodnicy dostali swoje szanse, i to udało się zrealizować.
Już od pierwszych minut na parkiecie pojawił się Matej Sarajlić, który występ zdecydowanie może zaliczyć na plus. To właśnie na nim i wracającym po kontuzji Wiktorze Kawce opierała się gra na samym początku spotkania. Jako, że dla obu drużyn było ono pierwszym po ciężkim okresie przygotowawczym żadna ze stron nie ustrzegła się błędów, które mielczanie – jak sami mówią – muszą jak najszybciej wyeliminować.
W 20. minucie Krzysztof Lipka zdecydował się na manewr, o którym w poprzednim sezonie nie wypadało nawet marzyć. Wymieniona została cała „siódemka” i tak oto, szanse debiutu dostali Rudolf Cuzić, Hubert Skuciński i Tomasz Mochocki.
Ten pierwszy już na samym początku pokazał, że w tym sezonie będzie mocnym punktem mieleckiej Stali, a jego podania do koła, czy też na skrzydła były prawdziwym „majstersztykiem”.
Mecz z bramkami skończyli również „Skuter” jak i „Mocho”, który znacznie wyróżniał się także w obronie.
Po pierwszej połowie na tablicy świetlnej widniał remis 11:11.
Druga odsłona również nie wyłoniła wyraźnego faworyta, lecz Krzysztof Lipka bez względu na wynik konsekwentnie starał się, aby każdy miał możliwość pokazania swoich umiejętności.
Po szalonej końcówce nikt nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę, lecz „co się odwlecze, to nie uciecze”, gdyż rewanż już za tydzień w Piotrkowie Trybunalskim.