SPR Stal Mielec – NMC Górnik Zabrze 27:32 (16:13)
Pomimo bardzo dobrej postawy w pierwszej połowie, Stal Mielec nie zdołała dowieźć zwycięstwa w meczu. Górnik Zabrze w drugiej odsłonie rzucił się do odrabiania strat i ostatecznie odniósł przekonujące zwycięstwo.
W ramach 19. serii spotkań PGNiG Superligi Mężczyzn, w Mielcu miejscowa Stal podejmowała NMC Górnik Zabrze. Przed meczem trudno było wskazać wyraźnego faworyta. Mielczanie, pomimo braków kadrowych, za wszelką cenę chcieli wykorzystać przewagę własnego parkietu. Dwa tygodnie temu mocno postraszyli Mistrzów Polski i dziś ponownie nie mieli zamiaru tanio sprzedać skóry. Natomiast goście z Zabrza w poprzedniej kolejce wygrali swoje spotkanie w Elblągu 27:26.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener gości, Ryszard Skutnik, powiedział, że jego zespół bardzo potrzebował punktów. – Chcemy zająć w tej grupie trzecie miejsce, obawialiśmy się bardzo tego meczu. Wiedzieliśmy, że będzie walka. Pierwsza połowa była tragiczna, zagraliśmy bardzo słabo w obronie. Okazało się, że manewr pokrycia Kyrylenki był dobry, a Stal straciła tempo gry i mieli problemy z rozegraniem. Ruszyła nasza obrona zdecydowanie lepiej, no i oczywiście nasz bramkarz kilkoma interwencjami przechylił szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Gratuluję Stali bardzo ambitnej postawy, wciąż pozostały tutaj „czeczeńskie zwyczaje”– zakończył.
Natomiast trener Stali Mielec, Tomasz Sondej, powiedział, że spodziewał się ciężkiej przeprawy w tym spotkaniu. – Mecz ciężki, trudny, wiedzieliśmy, że tak będzie. Chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Pierwsza połowa była dla nas bardzo dobra, wszystko nam wychodziło, założenia były realizowane. W drugiej połowie troszkę nam się posypało, było to związane z wyłączeniem „Saszki”. Poza tym, dwóch naszych rozgrywających popełniało błędy i tym sposobem doszedł nas i mecz stawał się coraz trudniejszy. Szło nam jak pod górę – skwitował.
Wynik spotkania otworzył Adrian Niedośpiał rzutem z koła. Obie drużyny od początku wyszły na parkiet bardzo zmotywowane. Wszyscy zawodnicy doskonale wiedzieli, że stawką tego spotkania są 3. punkty, gdyż oba zespoły rywalizują w tej samej grupie. W 4. minucie spotkania na tablicy wyników widniał rezultat remisowy 2:2. Chwilę później, w drużynie Stali karę dwóch minut otrzymał Marcin Miedziński. Oba zespoły od początku popełniały sporo błędów własnych. W 11. minucie goście oskoczyli na dwa trafienia (5:3). Stal Mielec na odrobienie strat potrzebowała niespełna 90. sekund. W międzyczasie Krzysztof Lipka (grający trener w bramce Stali) obronił rzut karny wykonywany przez byłego kolegę z drużyny – Rafała Glińskiego. W kolejnej akcji, po celnym rzucie Krygowskiego mielczanie wyszli na prowadzenie 6:5 (14. minuta). Zaledwie minutę później to zabrzanie objęli prowadzenie. Wynik zmieniał się niczym w kalejdoskopie i żadna ze stron nie była w stanie wypracować wyraźnej przewagi. W 19. minucie Stal ponownie objęła prowadzenie. Z linii siódmego metra pewnie rzut karny wykorzystał Paweł Wilk (9:7). Swoje prowadzenie gospodarze powiększyli w kolejnej akcji za sprawą rzutu Oleksandra Kyrylenki (10:7). Po kontrowersyjnej decyzji sędziów dwie minuty kary otrzymał Jakub Kłoda. Chwilę później Stal grała już czwórką w polu, ponieważ dwuminutowe upomnienie otrzymał kolejny zawodnik – Marcin Miedziński. Gospodarze dzielnie się bronili i grę w osłabieniu zremisowali. W 23. minucie Stal dalej prowadziła, na tablicy widniał wynik 12:9. Gospodarze grali twardo w obronie, z czym zabrzanie mieli ogromne kłopoty. W 28. minucie świetnym rzutem z drugiej linii popisał się Michał Adamuszek (14:11 dla Stali). Przewagę mielczan powiększył Piotr Krępa rzutem z koła, a w ostatnich sekundach pierwszej połowy goście wypracowali i wykorzystali rzut karny. Ostateczny wynik po 30. minutach to 16:13 dla gospodarzy. Pierwsza połowa była niezwykle widowiskowa i pełna dynamicznej gry, a sprawa wyniku była wciąż otwarta, co tylko zapowiadało jeszcze większe emocje w kolejnej odsłonie.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście, którzy zdecydowanie rzucili się do odrabiania strat. Wśród mielczan ponownie pojawił się kompleks drugich trzydziestu minut. W 40. minucie Górnik Zabrze doprowadziło do remisu 21:21, po bardzo efektownym rzucie z drugiej linii przez Michała Adamuszka. Po tej akcji trener Stali, Tomasz Sondej poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Na nic to się jednak zdało, gdyż mielczanie wciąż popełniali błąd za błędem. Zbyt szybkie wznowienia i niewykorzystane sytuacje nie pozwoliły gospodarzom na równorzędną walkę. Zaledwie w pięć minut zabrzanie odskoczyli na trzy trafienia (24:21, 46. minuta). Bardzo dobrze w bramce gości spisywał się Sebastian Kicki, a Stal Mielec miała ogromne problemy ze sforsowaniem obrony gości. Nadzieję w serce kibiców mielczan wlewał Oleksandr Kyrylenko, który kolejny mecz potwierdzał swoją doskonałą dyspozycję. Było to jednak za mało na drużynę gości. Zabrzanie do końca spokojnie kontrolowali przebieg spotkania i nie oddali prowadzenia. Ostateczny wynik spotkania to 27:32 na korzyść NMC Górnika Zabrze.
Mielczanie po raz kolejny świetnie zaprezentowali się w pierwszej połowie, ale już w drugiej odsłonie nie sprostali wyzwaniu. Świetne zawody w drużynie gości rozegrał Sebastian Kicki, który w dużej mierze przyczynił się do zwycięstwa za trzy punkty na korzyść zabrzan.
MVP spotkania: Sebastian Kicki
SPR Stal Mielec: Wilk 5, Krępa 5, Janyst 2, Rusin, Miedziński 2, Kłoda, Kyrylenko 6, Dementiev, Basiak 2, Krygowski 1, Lipka, Krupa 4, Łukawski
NMC Górnik Zabrze: Niedośpiał 2, Daćko 9, Tomczak 1, Kryński 2, Gromyko 1, Sluijters 3, Galia, Bushkov 2, Gliński 3, Tokaj, Ścigaj 3, Kicki, Adamuszek 6.
Adrian Banaś
SPR Stal Mielec