Porażka na koniec 2023 roku. Padwa Zamość lepsza w Mielcu [RELACJA]

0
751

Ostatni mecz w 2023 roku nie poszedł po myśli Handball Stali Mielec. Mielczanie, choć długo byli równorzędnym rywalem dla Padwy Zamość, musieli ostatecznie uznać wyższość swojego rywala. 

Na pewno wielką niespodzianką dla kibiców była obecność w barwach Handball Stali Mielec Michała Kubisztala. Legenda polskiej piłki ręcznej została wypożyczona z Orła Przeworsk na mecz z Padwą Zamość ze względu na dużą ilość kontuzji w mieleckim zespole.

Od pierwszych minut kibice oglądali bardzo dobre spotkanie. Początkowo to Padwa potrafiła zbudować sobie kilkubramkową przewagę, ale ostatnie słowo w tej części gry należało to podopiecznych trenera Tomasza Sondeja. Najpierw potrafili dojść rywala (ze stanu 4:7 do 10:10), a w końcu wyszli na prowadzenie dwoma bramkami.

Pierwsza połowa zakończyła się kapitalnym rzutem Mikołaja Kotlińskiego. Nasz kołowy dostał piłkę na ósmym metrze, a mimo tego potrafił się odwrócić i oddać bardzo mocny rzut w samo okienko bramki Padwy. Pierwszą połowę Handball Stal Mielec wygrała więc 16:14.

Druga połowa zaczęła się podobnie, jak kończyła pierwsza. To Stal miała przewagę i utrzymywała różnicę dwóch bramek na swoją korzyść. Tym samym na około dwadzieścia minut przed końcem meczu mielczanie prowadzili 21:19.

Padwa Zamość jednak nie odpuszczała. W 41.minucie po celnym trafieniu Antoniego Maciąga zrobiło się 21:20, ale szybko odpowiedział Szymon Światłowski i było 22:20. Zapowiadał się więc bardzo emocjonująca końcówka spotkania. Wszak spotkał się wicemistrz z zeszłego sezonu i obecny wicelider tabeli Ligi Centralnej.

Zgodnie z tymi słowami Padwa doprowadziła do remisu już w 44.minucie meczu. Stal próbowała odpowiedzieć, ale w tej akcji Szymon Światłowski popełnił faul w ataku. Chwilę później trafił Szymański i zrobiło się 22:23 na korzyść ekipy z Zamościa. Kolejnego gola zdobył Kacper Adamczuk, więc trener Tomasz Sondej musiał poprosić o czas. Padwa prowadził 22:24.

Przerwa na niewiele się zdała, bo goście zaczęli odjeżdżać. Błędy w ataku mielczan i gra w osłabieniu sprawiły, że w 48.minucie było już 23:27. Stal jednak nie rezygnowała. Gol Dawida Ruhnke z rzutu karnego zmniejszył stratę do trzech trafień.

Ostatnie fragmenty meczu należy jednak do podopiecznych trenera Markuszewskiego. Padwa osiągnęła przewagę 5-6 bramek, których nie oddała już do samego końca. Ambitni mielczanie co prawda walczyli do końca (bardzo ładne trafienie Ruhnke), ale strata do przeciwników była zbyt duża. Dla obu zespołów należą się jednak brawa, bo stworzyli naprawdę ciekawe widowisko.

Teraz Liga Centralna zapada w sen zimowy. Wznowienie rozgrywek w połowie stycznia, gdy nasza drużyna zagra na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec.

Handball Stal Mielec – Padwa Zamość 29:35 (16:14)

Stal: Dekarz, Novikov – Ruhnke 3, M. Kubisztal, Kotliński 9, Wołyncew 3, Kowalik 1, Napierała, Kaźmierczak, Smoliński 1, Stefani 8, Goliszewski, Przychodzeń, Osmola, Światłowski 4. Trener Tomasz Sondej.

Padwa: Gawryś, Kozłowski – Puszkarski 2, Szymański 2, Szeląg 2, Małecki 2, Skiba 3, Pstrąg, Olichwiruk 2, Fugiel 6, Bączek 7, Morawski 2, Adamczuk 2, Obydź 4, Konkel, Maciąg 1. Trener Zbigniew Markuszewski.