Niespełna osiem lat temu zagraliśmy mecz z Wybrzeżem Gdańsk. Wygraliśmy wysoko, ale w drużynie nastroje były bliższe stypie, niż radości z kolejnych punktów i ładnego zwycięstwa. Później nastąpiła konferencja prasowa, która była wołaniem o pomoc. To będzie opowieść o niezłomnej drużynie, która mimo ogromnych przeciwności losu, potrafiła zadziwiać handballową Polskę.
Był to dopiero początek sezonu 2014/15, a w Stali problemy piętrzyły się jakby rozgrywki miały się ku końcowi. Nie chodzi jednak o postawę drużyny na boisku, bo ta mogła tylko imponować. Podopieczni trenera Pawła Nocha grali z rozmachem, skutecznie, a wszystko to było jeszcze okraszone czeczeńskim charakterem. W pierwszej kolejce rozprawili się z Azotami Puławy, w drugiej ograli na wyjeździe MMTS Kwidzyn, by w trzeciej zmierzyć się z Wybrzeżem Gdańsk. Choć przed sezonem nic na to zapowiadało, to mielczanie mieli szansę rozpocząć sezon trzema zwycięstwami z rzędu.
Mecz z Wybrzeżem Gdańsk już w niedzielę, 1 maja –> KUP BILET
Tymczasem wewnątrz drużyny wrzało. Już w połowie lipca, tuż po starcie przygotowań do sezonu niektórzy zawodnicy mieli dość czekania na należne im pieniądze. W wywiadzie udzielonym „Super Nowościom” Marek Szpera mówił: – Zaległości są bardzo duże. Po zakończeniu ubiegłego sezonu dostaliśmy słowo od prezesa, że pieniądze za 2014 r. pojawią się na koncie do końca maja, nikt nie wspominał nawet o tych z 2013 r., zresztą jeszcze większych.
Po czym dodawał: – I tylko dlatego podpisaliśmy kolejne umowy z klubem! Praktycznie każdy z nas miał przecież inne oferty z Polski, ale znowu nie dotrzymano słowa. Jeśli do końca lipca nie zapadną konkretne decyzje, po prostu się rozjedziemy.
Ostatecznie do rozpadu drużyny nie doszło. Ekipa Pawła Nocha przystąpiła do rozgrywek i w dwóch pierwszych meczach rozstawiała swoich rywali po kątach. W trzecim meczu do Mielca przyjechał beniaminek rozgrywek, Wybrzeże Gdańsk. W przypadku Wybrzeża słowo „beniaminek” nie do końca jednak oddaje istotę rzeczy, bowiem w ekipie z Pomorza grali tacy doświadczeni zawodnicy jak Marcin Lijewski czy Dawid Nilsson, a także młody i zdolny Hubert Kornecki. Musimy więc przyznać, że było to naprawdę przyzwoity zespół.
Szukasz rozwijaków? Najlepsze rozwijaki znajdziesz na www.rozwijaki.pl
I przez pierwszą połowę Wybrzeże trzymało się naprawdę dzielnie. Początek meczu należał co prawda do mielczan, którzy zbudowali sobie kilkubramkową przewagę, ale pod koniec pierwszej części spotkania gdańszczanie zdobyli trzy bramki z rzędu i po rzucie Marcina Lijewskiego przegrywali już tylko różnicą czterech trafień. W drugą połowę również weszli dobrze, bo rzucili dwie kolejne bramki i było już tylko 13:11 dla Stali.
Wtedy jednak podopieczni Pawła Nocha pokazali czeczeński charakter. – Od 37 do 42 minuty rzucili pięć bramek z rzędu i do końca kontrolowali sytuację. Wynik meczu wyśrubowali w ostatnich dwóch minutach, gdy cztery razy z rzędu pokonali gdańskiego bramkarza – opisywały Sportowe Fakty.
Czytaj więcej o sporcie na mGol.pl:
- Nicola Zalewski wypowiedział przepiękne słowa o Polsce. „Jesteś prawdziwym patriotą”
- Jerzy Brzęczek bierze swojego zawodnika w obronę. „Nikt tego nie zauważył”
- Piotr Zieliński zdecyduje się na taki krok? Szykuje się wielki transfer!
Było więc zwycięstwo, była radość. Trwała jednak wyjątkowo krótko, bo już na konferencji prasowej trener Noch i kapitan zespołu, Rafał Gliński wyrzucili z siebie to, co od bardzo długiego czasu leżało im na sercu. Szkoleniowiec, po krótkiej ocenie wygranego meczu, powiedział gorzko: – Zapowiada się na to, że przyszłotygodniowy mecz z Górnikiem w Mielcu będzie ostatnim w tym sezonie, więc zapraszam wszystkich na halę.
Wtórował mu wyraźnie przybity Rafał Gliński. Całość zresztą wciąż dostępna jest w serwisie YouTube.
Do upadku klubu na szczęście nie doszło. Sezon 2014/2015 udało się zakończyć na 5.miejscu, a w ćwierćfinale byliśmy o krok od pokonania Pogoni Szczecin i awansu do strefy medalowej. Dziś znów przyjeżdża Wybrzeże i choć sytuacja finansowa klubu jest najbardziej stabilna od wielu lat, to sportowo bardzo potrzebujemy zwycięstwa, żeby pozostać w PGNiG Superlidze. Dlatego zapraszamy wszystkich kibiców – bądźcie z nami i wspólnie wygrajmy to spotkanie!
SPR Stal Mielec – Wybrzeże Gdańsk 31:21 (13:9)
Stal: Nikolic, Lipka – Kostrzewa 6, Adamuszek 6, Janyst 5, Chodara 4, Wilk 3, Szpera 3, Krzysztofik 2, Krępa 1, Gliński 1 oraz Sobut, Gudz, Basiak.
Kary: 8 min. (Adamuszek 4 min., Obiała 2 min., Chodara 2 min.).
Karne: 1/2.
Wybrzeże: Sokołowski, Chmieliński – Rogulski 5, Abram 3, Sulej 2, Lijewski 2, Kondratiuk 2, Papaj 2, Adamski 1, Rakowski 1, Prymlewicz 1, Kornecki 1, Jasowicz 1 oraz Mogielnicki, Nilsson.
Kary: 14 min. (Kornecki 4 min., Mogielnicki 2 min., Rogulski 2 min., Lijewski 2 min., Adamski 2 min., Abram 2 min.).
Karne: 4/5.
Sędziowie: Kierczak, Wrona.
Widzów: 1 500.
Partnerem cyklu „Był taki mecz” jest Miasto Mielec