To było coś niesamowitego! W meczu na szczycie Handball Stal Mielec nie pozostawiła żadnych wątpliwości i pewnie wygrała na wyjeździe z dotychczasowym wiceliderem – Padwą Zamość.
Mecz lidera z wiceliderem zawsze generuje dodatkowe emocje. Na takie spotkania zawsze się czeka, kibice budują atmosferę, a na parkiecie nie brakuje emocji. Nie inaczej było w Zamościu.
Mielczanie jednak nie dali większych szans gospodarzom. Podopieczni trenera Roberta Lisa bardzo mocno weszli w to spotkanie, szybko objęli prowadzenie, grali bardzo intensywnie, a co najważniejsze – skutecznie. Po dziesięciu minutach wypracowali sobie już trzybramkową przewagę (4:7).
Do końca pierwszej połowy ta przewaga już tylko rosła. Kapitalne zawody rozgrywał Denis Wołyncew, który całe spotkanie zakończył z dziesięcioma bramkami na koncie. To właśnie jego rzut tuż przed końcem pierwszej połowy wyprowadził Handball Stal Mielec na ośmiobramkowe prowadzenie (12:20)
Druga połowa to kontynuacja świetnej gry Stali. Mielczanie kontrolowali przebieg spotkanie, nie dając szans Padwie na choć minimalne zmniejszenie strat.
Tym samym Handball Stal Mielec wygrała mecz na szczycie tabeli 26:33 i umocniła się pozycji lidera Ligi Centralnej. Warto to docenić, bo za drużyną Roberta Lisa bardzo intensywny tydzień. W 7 dni rozegrali 3 mecze (w tym 1 Pucharu Polski) i wygrali wszystkie.
Przed mielczanami teraz kolejne wyzwanie. Już w najbliższy piątek zmierzą się z mocną Sandra SPA Pogonią Szczecin. Początek tego spotkania w Hali MOSiR Mielec w piątek o godzinie 17:00.
Padwa Zamość – Handball Stal Mielec 26:33 (12:20)
Padwa: Kozłowski, Gawryś – Florkiewicz 1, Komadowski, Golański 3, Szymański 1, Parovnichak 8, Szeląg, Wleklak 1, Małecki 2, Skiba, Fugiel 2, Dragan, Bączek 5, Morawski 3, Adamczuk. Trener Zbigniew Markuszewski.
Stal: Dekarz, Królikowski, Błażejewski – Janus, Mrozowicz, Kotliński 3, Tokarz 6, Graczyk, Wołyncew 10, Stefani 3, Sikora 3, Osmola, Głuszczenko 4, Cacak, Bushkou 2, Tarsevich 2. Trener Robert Lis.