Na taki mecz czekaliśmy! Po bardzo dobrym spotkaniu Handball Stal Mielec pokonała u siebie Stal Gorzów Wielkopolski 26:23. Szczególnie imponująca byłą pierwsza połowa, w której podopieczni trenera Roberta Lisa stracili zaledwie 6 bramek.
Przed spotkaniem delikatnym faworytem wydawali się być goście z Gorzowa Wielkopolskiego. Przede wszystkim dlatego, że przed pierwszym gwizdkiem sędziów zajmowali wyższe miejsce w tabeli Ligi Centralnej (6., 39. punktów), a ostatnio bardzo pewnie wygrali z Nielbą Wągrowiec. My z kolei byliśmy na 12.miejscu z dorobkiem 27 punktów.
Początek meczu w wykonaniu mielczan był jednak bardzo dobry. Po pięciu minutach i bramkach Denisa Wołyncewa i dwóch Szymona Światłowskiego prowadzili 3:0. W ich grze, poza bardzo dobrą ofensywą, mogła się też podobać szczelna defensywa i obrony w wykonaniu Nikodema Błażejewskiego.
Czas mijał, ale obraz gry się nie zmienił. Goście nadal nie mogli rzucić żadnej bramki, a dla nas trafił Bartek Sarnowski i w 10.,minucie było 4:0. Pierwszą bramkę goście zdobyli w 11.minucie meczu.
W kolejnych minutach gra się wyrównała, ale z tym zastrzeżeniem, że Stal Mielec cały czas utrzymywała przewagę z początku mecz, czyli 3-4 bramki. W 23.minucie mielczanie prowadzili wynikiem 9:5. Ostatecznie do przerwy było 11:6 i pochwalić należy też Nikodema Błażejewskiego, stracić tylko 6 bramek przez całą połowę to duży wyczyn.
Początek drugiej połowy to kontynuacja tego, co działo się na końcu pierwszej. Gra była wyrównana, obie drużyny w zasadzie szły bramka za bramkę, co sprawiało, że mielczanie cały czas utrzymywali swoją przewagę. Gdy w 40.minucie trafił Paweł Napierała, było 16:11.
Gorzowianie zaczęli jednak odrabiać straty. Kilka niewykorzystanych szans mielczan, a do tego dobra skuteczność w ataku gości i w 47.minucie zrobiło się tylko 17:15. Chwilę później trafił na szczęście Filip Stefani i znów udało się wyjść na bezpieczniejsze, trzybramkowe prowadzenie.
W tym miejscu należą się też brawa dla Dawida Dekarza. Zmienił w 40.minucie Nikodema Błażejewskiego i zaliczył kilka kluczowych interwencji, w momentach, w których wydawało się, że gorzowianie mogą jeszcze zagrozić. Ostatecznie jednak nic takiego się nie stało. Podopieczni trenera Roberta Lisa pewnie dowieźli prowadzenie do końca i wygrali 26:23!
Handball Stal Mielec – Stal Gorzów Wielkopolski 26:23 (11:6)
Stal Mielec: Dekarz, Błażejewski – Kustudić, Ruhnke 2, Nowak, Sarnowski 3, Sobczyk, Kotliński 2, Wołyncew 5, Napierała 4, Kaźmierczak, Smoliński 1, Stefani 5, Osmola, Światłowski 4. Trener Robert Lis
Stal Gorzów Wielkopolski: Nowicki, Marciniak 2 – Orłowski, Napierkowski, Drzazgowski 2, Zając, Lemaniak 4, Pietrzkiewicz, Wychowaniec, Przybylski 2, Renicki 7, Nieradko, Droździk, Ripa 4, Stupiński 2. Trener Oskar Serpina.