Nie tak wyobrażaliśmy sobie pierwszy ligowy mecz w nowej Hali MOSiR. W regulaminowym czasie gry był remis, ale w rzutach karnych lepsi byli zawodnicy Juranda Ciechanów, którzy wygrali i zabrali dwa punkty do siebie. Jeden punkt został w Mielcu.
Przed początkiem meczu ogłosiliśmy też nowego zawodnika naszego zespołu. To bramkarz Michał Maj, który przychodzi do nas z Orła Przeworsk, a wcześniej swoje umiejętności szlifował w Radomyślu Wielkim i w zespole Handball Rzeszów.
Dla Mielca było to prawdziwe święto sportu. Było to bowiem pierwsze spotkanie ligowe rozgrywane w nowej Hali MOSiR w Mielcu, a czekać na nie trzeba było prawie osiem lat. Bowiem dokładnie 9 grudnia 2015 roku drużyna piłkarzy ręcznych Stali Mielec zagrała swój ostatni mecz w słynnej „Hangar Arenie”.
Nic więc dziwnego, że do spotkania z Jurandem Ciechanów drużyna Handball Stali Mielec podchodziła z hasłem „pisania nowej historii”. Na nową historię liczyli także kibice, którzy bardzo licznie postanowili przyjść do nowej Hali MOSiR i wspierać mieleckich szczypiornistów.
Pierwsze minuty meczu to bardzo zacięta walka. Wynik właściwie cały czas oscylował wokół remisu, a obie drużyny grały bramka za bramkę. Przewaga mielczan zarysowała się dopiero w okolicach dwudziestej minuty, gdy Handball Stal Mielec najpierw wyszła na prowadzenie dwoma bramkami, a na koniec pierwszej połowy była to przewaga trzech bramek – 17:14. Mogło być wyżej, bo na kilkadziesiąt sekund przed końcem było 17:12, ale wtedy Jurand rzucił dwie bramki – konkretnie Bartosz Wojdak i Adam Mirzejewski.
Druga połowa zaczęła się od seryjnie zdobywanych bramek przez gości. Dość powiedzieć, że gdy w 35.minucie kolejnego gola zdobył Bartosz Wojdak, zrobiło się 17:18 na korzyść gości.
Kolejne minuty to twarda walka i gra bramka za bramkę. Mecz zrobił się na tyle wyrównany, że żadna z drużyn nie była w stanie wyjść na dwubramkowe prowadzenie.
Końcówka to już ogromne emocje. Na minutę przed końcem mieliśmy remis 26:26 i piłkę dla Handball Stali Mielec. Trener Rafał Gliński wziął czas, rozrysował akcję, ale jego podopieczni nie zdołali zdobyć bramki. Piłkę przejął więc Jurand, ale tutaj również nie mieliśmy celnego trafienia. To oznaczało, że o wszystkim miały zdecydować rzuty karne.
Te zdecydowanie lepiej egzekwowali goście, którzy nie pomylili się ani razu. Do tego mieli świetnie dysponowanego bramkarza, który obronił dwa rzuty mielczan. Handball Stal Mielec przegrała po rzutach karnych z Jurandem Ciechanów i na pewno możemy to uznać za niespodziankę. Wszak ekipa za województwa mazowieckiego to beniaminek rozgrywek, zaś Stal uchodziła przed sezonem za faworyta do awansu.
Handball Stal Mielec – Jurand Ciechanów 26:26 (17:14) karne: 1:4
Stal: Dekarz, Novikov, Maj – Nowak 1, Kotliński, Graczyk, Wołyncew 5, Kowalik 1, Napierała 5, Kaźmierczak, Smoliński 3, Stefani 4, Goliszewski 4, Przychodzeń, Osmola, Światłowski 3. Trener Rafał Gliński.
Jurand: Wiśniewski, Mirzejewski – Kosik, Fuksiński, Karczewski, Lewkowicz, Rutkowski 5, Ruszkowski, Mierzwicki 4, Olszewski, Smolarek 4, Urbański, Wojdak 7, Budzich 4, Dębiec 2. Trenerzy Arkadiusz Chełmiński i Jakub Olszewski.
Widzów: 1050.