W ramach 12. serii PGNiG Superligi Handball Stal Mielec mierzyła się na własnym parkiecie z Azotami Puławy. Przez jedenaście ostatnich kolejek, fani piłki ręcznej, byli świadkami dwóch obliczy Stali – walecznej jak choćby w meczu z Kielcami, a także bezradnej na przykład w starciu z Gdańskiem. O tym, którą wersję Stali mieliśmy zobaczyć dziś, miały pokazać najbliższe 60 minut.
Zawodnicy Stali już w pierwszych sekundach meczu przekonali się, że o każdą bramkę będzie dziś naprawdę ciężko. Już na początku spotkania, skuteczną interwencją wykazał się Mateusz Zembrzycki. Autorem bramki otwarcia był natomiast Łukasz Rogulski, który pokonał w bramce Damiana Procho. Na odpowiedź mielczan nie trzeba było jednak długo czekać. Skutecznym atakiem popisał się Marek Monczka. Mecz punkt za punkt nie trwał jednak długo. Już od 8. minuty spotkania w szeregach Stali pojawiło się rozkojarzenie, kilka prostych błędów pozwoliło na rozpoczęcie budowania przewagi przez podopiecznych Roberta Lisa. W 12. minucie Azoty miały na swoim koncie aż sześciopunktową przewagę, której skutecznie strzegli przez większość czasu.
Po stronie Stali wciąż pokutowały błędy, zarówno w rozegraniu jak i w ataku. Po stronie rywali brylował natomiast niezwykle skuteczny w tym sezonie Andrii Akimenko. W 18. minucie efektownym rzutem z 9. metra popisał się Igor Graczyk, zmniejszając przewagę Azotów do pięciu oczek. Nieco lepsza passa gospodarzy nie trwała jednak długo, na pięć minut przed końcem Azoty Puławy ponownie odzyskały sześciopunktową przewagę, którą utrzymały już do końca pierwszej połowy.
Pierwsze pół godziny jednogłośnie należały do szczypiornistów z Puław. Azoty dominowały we wszystkich aspektach gry, a ich skuteczność w ataku sięgała 76 procent. Najskuteczniejszym zawodnikiem Puław był Łukasz Rogulski pokonując mieleckiego bramkarza sześciokrotnie, natomiast po stronie mielczan, najczęściej do bramki trafiał Marek Monczka.
Początek drugiej odsłony pokazał, że zatrzymać Łukasza Rogulskiego w tym meczu będzie niezwykle trudno. Już w 31. minucie zdobywając siódmą bramkę systematycznie umacniał się na pozycji lidera. Na pochwałę zasługuje Damian Procho, który dwukrotnie w przeciągu kilku minut udaremnił ataki puławian. Niestety dla kibiców Stali, nawet niezła postawa mieleckiego bramkarza nie zdołała zatrzymać rozpędzone Azoty. W 41. minucie na tablicy widniał wynik 17:25.
Sytuacja Stali wydawała się być coraz trudniejsza. Niemoc w ataku skutkowała prawie siedmiominutową przerwą w punktowaniu. Tak dotkliwa nieskuteczność pozwoliła Azotom na spokojne zwiększenie przewagi do ośmiu trafień. W ostatnich dziesięciu minutach spotkania Mielec wciąż nie potrafił znaleźć recepty na skuteczną grę Puław. Po stronie Handball Stali Mielec dobre pięć minut zanotował Dzmitry Smolikau, natomiast w ostatniej minucie, bramkę na otarcie łez dla Stali zdobył Grzegorz Sobut. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 26:34.
Faworyt w tym spotkaniu był tylko jeden. Zajmujące 3. miejsce Azoty Puławy, po 12. seriach mają 27 punktów. Dzisiejsze zwycięstwo z Handball Stal Mielec to piąta wygrana puławian z rzędu. Mielec natomiast, przed ostatnim meczem w rundzie jesiennej, zajmuje 13. lokatę, mając na swoim koncie zaledwie 4 punkty.
Już 9 grudnia, również przed mielecką publicznością, Handball Stal Mielec zaprezentuje się w meczu z Grupą Azoty Unią Tarnów. Początek spotkania o godzinie 19:00.
Zawodnikiem spotkania został Łukasz Rogulski.
Handball Stal Mielec: Procho, Dekarz 1 – Monczka 9 , Sobut 1, Ruhnke 3, Pribanić 2, Graczyk 1, Smolikau 5, Chodara 1, Wojdak 2, Krupa 1, Wilk, Nowak.
Azoty Puławy: Bogdanov, Zembrzycki, Borucki – Akimenko 6, Łangowski 3, Bachko 2, Przybylski 4, Jurecki 1, Rogulski 9, Kowalczyk 4, Gumiński 1, Fedeńczak 1, Jarosiewicz 3, Zivkovic, Baranowski