1. Buenos Dias Sinior Siarra!
Buenos Aires!
2. To przywitanie nie jest przypadkowe, gdyż niedawno zadebiutowałeś przed kamerą jako „Siara” przy okazji kręcenia przez klubową telewizję filmu, który uczcił 20 lat popularnej polskiej komedii „Kiler”. Jak się czułeś i czy długo trzeba było przekonywać Cię do odegrania tejże roli?
Jeżeli chodzi o debiut, to myślę, że wyszedł pozytywnie, a powierzenie mi tej roli było dla mnie zaskoczeniem, ale nie trzeba było mnie do tego namawiać.
3. Po publikacji tego filmu zrobiło się o nas głośno w całej Polsce, pisały o tym największe portale w naszym kraju. Spodziewałeś się takiej reakcji?
Nie, nie spodziewałem się tego kompletnie. Zrobiliśmy to dla dobrej zabawy, a okazało się, że pisali o nas wszyscy, jak np. Onet, TVP Sport, Polsat Sport i inne portale, więc nie ukrywamy, że jesteśmy z tego dumni.
4. Jak zareagowali znajomi na to, że ich kolega stał się „Siarą”? Było sporo wiadomości?
Oczywiście film udostępniłem oraz porozsyłałem. Rzecz jasna było sporo śmiechu i wiadomości, a ksywka „Siara” zostanie przy mnie chyba już na długo (śmiech).
5. Myślę, że wielu kibiców zaciekawiło pewne zdjęcie, które pojawiło się w mieleckiej produkcji „Kilera”, gdzie siedzisz obok Janusza Rewińskiego, czyli filmowego Stefana Siarzewskiego. Musimy chyba rozwiać wątpliwości, że nie był to fotoshop?
Oczywiście, że nie! Zdjęcie zostało wykonane dziewięć lat temu, gdy chodziłem jeszcze do trzeciej klasy gimnazjum. Było to podczas Dni Otwartych Telewizji Polskiej w Warszawie.
6. Niedawno byliśmy obecni w Warszawie na konferencji „Movember”, lecz przed nią zjawiliśmy się nieco spóźnieni w Razors Barber Shop, gdzie obcinano Wam brody i gdzie obecni byli już zawodnicy innych klubów oraz media. Po Twoim wejściu wszyscy bardzo entuzjastycznie przywitali Cię właśnie jako „Siarę”. Czy teraz imię Adrian poszło już w odstawkę?
W odstawkę może nie, ale rzeczywiście moja nowa ksywka oraz imię podzieliły się proporcjami 50%/50%.
7. Zgodziłeś się zostać ambasadorem Stali w akcji „Movember”, a jak wiemy jednym ze znaków rozpoznawczych akcji jest zgolenie brody i pozostawienie samych wąsów. Trudno było Ci się rozstać z Twoim znakiem rozpoznawczym jakim jest bujny zarost?
Na pewno było ciężko. Po trzech miesiącach zapuszczania brody postanowiłem, że w ogóle jej nie zgolę, ale przyszła akcja „Movember” na którą się zgodziłem głównie dlatego, że niedawno miałem problemy z jądrem i chcę nakłonić jak największą ilość mężczyzn do regularnych badań, i jako ambasador na pewno będę to robił.
8. Po powrocie z Warszawy wróciłeś bez włosów i brody. Żona rozpoznała męża i wpuściła do domu?
Rozpoznała…co prawda śmiała się przez pół dnia, ale jeśli chodzi o szczytny cel to wspiera mnie, za co jestem jej bardzo wdzięczny.
9. Po kilku latach przerwy ponownie wróciłeś do PGNiG Superligi. Gdy przyszła propozycja z Mielca, to długo się zastanawiałeś?
Nie! Nie zastanawiałem się długo. Wtedy jednak od trenerów wszystko zależało, gdyż najpierw przyjechałem na testy, i jak się okazało widzieli mnie w swoim zespole, więc nie wahałem się ani chwili przed podpisaniem kontraktu.
10. Jak możesz w takim razie podsumować te kilka miesięcy w Mielcu?
Atmosfera w klubie, jak i w drużynie jest bardzo dobra. Nie ma żadnych podziałów na grupki. Wszyscy trzymamy się razem, pomagamy sobie nawzajem, a to w zespole jest najważniejsze. Nie ukrywam, że dobra atmosfera bardzo wpływa na nasze wyniki. Mamy już trzy zwycięstwa z rzędu i mam nadzieję, żę będzie ich jeszcze więcej.
11. Jutro mecz z PGE VIVE Kielce, wiadome z kim gramy, więc co…”kilym” ich?
Na pewno postaramy się ich „kilym” (śmiech), no ale zobaczymy co przyniesie mecz. Jedziemy tam jednak się sporo nauczyć od zawodników, którzy mają za sobą występy na najwyższym światowym poziomie.
12. Jak wygramy to nagrywamy „Szklaną Pułapkę”, piszesz się na główną rolę?
Tak jest, piszę się na główną rolę!