Piotrkowianin Piotrków odniósł w Mielcu zasłużone zwycięstwo. Po bardzo wyrównanej pierwszej połowie wynik był wciąż sprawą otwartą. Jednak druga odsłona była już pod wyraźnym dyktando drużyny Dymytro Zinchuka.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener gości Dymytro Zinchuk powiedział, że był zadowolony z gry swojego zespołu. – Dobry wieczór, cóż tu powiedzieć. Przygotowywaliśmy się do tego meczu od czwartku, bo to był długi weekend. Przeprowadziliśmy dwa treningi i przyjechaliśmy, ale ogólnie stawka była na to, że gramy kontrę po wybronionych piłkach. Dzisiaj bardzo dobrze zagrała obrona, z czego wynika bardzo dobra gra bramkarza. No i to nas uratowało – zakończył.
Natomiast trener gospodarzy, Tomasz Sondej powiedział, że sytuacja kadrowa w jego zespole jest dramatyczna – Jak wiadomo wszystkim, nasza sytuacja kadrowa jeszcze kilka dni temu była fatalna. Ale teraz po tych paru dniach, które nas dzieliły teraz już nawet nie ma o czym mówić, bo myślałem że gorzej już nie może być, ale jednak może. Jesteśmy trapieni przez te kontuzje. Dwóch podstawowych zawodników, takich jak Marcin Miedziński i Oleksandr Kyrylenko są dodatkowo kontuzjowani. Tak naprawdę z jednym zawodnikiem, który wiadomo, że gra dopóki ma siły – rzuca celnie i nie popełnia błędów nie da się wygrać meczu. Każdy trener wie, że jak nie ma przełożenia z drugiej linii, to trzeba ustawić zespół, tak żeby wyciągnąć z tego największą korzyść. Walczyliśmy, nie położyliśmy się, pomimo sytuacji jaką mamy. Chłopaki dali z siebie wszystko, to było widać na boisku. Wynik to wiadomo, ławka była zbyt krótka a ten sezon ciągnie się zbyt długo – podsumował.
Najlepszy zawodnik meczu, Marcin Schodowski nie ukrywał zadowolenia z wyniku spotkania. – Zrealizowaliśmy przedmeczowe założenia taktyczne, które podał na trener. Dzisiaj zdecydowanie łatwiej było nam grać, że względu na to, że generalnie graliśmy pełnym składem i bardzo dobrze graliśmy w defensywie i w ofensywie nie popełnialiśmy błędów, szczególnie w drugiej połowie. Udało nam się zdobyć dużo łatwych bramek i myślę, że stąd taka duża przewaga, którą udało nam się dowieźć do końca- zakończył.
Natomiast kapitan Stali Mielec, Łukasz Janyst pogratulował gościom zwycięstwa i podziękował kibicom za doping. -Gratulacje dla zespołu z Piotrkowa. Niestety, tak naprawdę skrzydłowymi nie da się wygrać meczu na poziomie Superligi. To nie jest liga juniorów ani młodzików, i zwycięstwa nie można wyszarpać z jednym nominalnym rozgrywającym. Kontuzje są naszą zmorą w tym sezonie, musimy dograć te mecze z tym składem.
Chciałbym przeprosić kibiców. Sami wiemy, że takie mecze może się źle oglądać. Ale niestety, momentami na boisku mieliśmy sześciu skrzydłowych. Chciałbym podziękować za fajny doping i zaapelować by dalej trzymali za nas kciuki. Myślę, że jeżeli w przyszłym sezonie skład będzie mądrze budowany, to szersza ławka na pewno nam pomoże – zakończył.
Wynik spotkania otworzyli gospodarze za sprawą rzutu Michała Krygowskiego. Stal Mielec szybko wypracowała sobie trzy bramki przewagi, 4:1 po rzutach Chodary i Krępy. Goście w ekspresowym tempie zmniejszyli straty do jednej bramki, dzięki niezwykle skutecznym kontratakom, które świetnie wykańczał prawoskrzydłowy Orfeus Andreou. Spotkanie w Mielcu było niezwykle ofensywne, a drużyny prezentowały bardzo widowiskową piłkę ręczną. Oprócz tego, dawali o sobie znać zarówno kibice gospodarzy, ale również sympatycy z Piotrkowa Trybunalskiego.
W 20. minucie meczu na prowadzenie (11:9) wyszedł zespół Dymytro Zinchuka po bramkach Szymona Woynowskiego i Piotra Swata. Do końca pierwszej połowy obie drużyny grały „bramka za bramkę”, a ostatecznie po 30. minutach prowadzili goście z Piotrkowa Trybunalskiego 15:13. Piotrkowianin był lepszy o dwie bramki, niemniej jednak, końcowy rezultat był wciąż sprawą otwartą.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście. Po skutecznym kontrataku Tomasza Mroza i po rzucie z drugiej linii Marcina Tórza zwiększyli prowadzenie do czterech bramek (17:13, 35 min.). Stal Mielec starała się odrabiać straty, ale uniemożliwiały to niecelne podania i nieskuteczne rzuty. Dodatkowo, w bardzo krótkim odstępie czasowym dwóch zawodników Stali otrzymało dwuminutowe kary. Najpierw Michał Chodara za dyskusję z sędziami, a następnie Rafał Krupa za zagranie piłki nogą. Goście bezwzględnie wykorzystali przewagę na parkiecie i powiększyli swoje prowadzenie.
Po trzech skutecznych kontratakach Sebastiana Iskry oraz trafieniu Tomasza Mroza Piotrkowianin odskoczył na sześć bramek (22:16, 42 min.). Gra gospodarzy kompletnie się posypała, a podopieczni Dymytro Zinchuka skrzętnie to wykorzystywali. W drużynie Stali były wyraźnie widoczne braki kadrowe i wąska ławka rezerwowych. Piotrkowianin do końca spokojnie utrzymywał bezpieczną przewagę, a w bramce gości świetnie spisywał się Marcin Schodowski. Ostatecznie, w Mielcu pewne zwycięstwo odnieśli goście – 32:25. Stal Mielec w pierwszej połowie była równorzędnym przeciwnikiem, ale już później, zadecydowała krótka ławka.
SPR Stal Mielec – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 25:32 (13:15)
MVP spotkania: Marcin Schodowski
SPR Stal Mielec: Lipka, Wiśniewski – Wilk , Krępa 5, Kłoda, Kubisztal 2, Basiak 2, Krygowski 1, Dementev 3, Chodara 1, Krupa 5, Janyst 5, Rusin 1, Ćwięka
Kary: 8 minut (2x Kłoda, Chodara, Krupa)
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski: Schodowski, Banisz – Mróz 6, Woynowski 4, Iskra 5, Swat 2, Wędrak 1, Nastaj 1, Surosz 1, Orfeus 5, Kravcechenko 3, Pożarek, Achruk, Makowiejew 1, Tórz 3, Pacześny.
Kary: 8 minut (3x Pożarek, Pacześny)
Sędziowie: Michał Chodorek, Paweł Popiel (obaj z Kielc)
Delegat ZPRP: Wojciech Michalik (Kraków)
Adrian Banaś
SPR Stal Mielec