Dzielna postawa Stali, Vive odjechało dopiero w drugiej połowie!

0
204

SPR Stal Mielec – Vive Tauron Kielce 23:35 (15:16)

Pomimo niezwykle zaciętej pierwszej połowy, to kielczanie odnieśli wyraźne zwycięstwo w meczu. Stal Mielec zaprezentowała się niezwykle walecznie, ale musiała uznać wyższość Mistrza.

W ramach 17. serii spotkań PGNiG Superligi Mężczyzn, w Mielcu miejscowa Stal podejmowała Vive Tauron Kielce. Zdecydowanym faworytem tego spotkania byli Mistrzowie Polski, którzy w poprzedniej kolejce pewnie pokonali Piotrkowianina Piotrków Trybunalski. Natomiast gospodarze, wyraźnie uskrzydleni ostatnim wyjazdowym zwycięstwem w Elblągu zamierzali pokazać się przed własną publicznością z jak najlepszej strony.

Na pomeczowej konferencji prasowej trener gości, Talant Dujshebaev, powiedział, że dla jego zespołu, było ciężko podnieść się po ostatniej porażce w Lidze Mistrzów. – W dodatku nie mogli zagrać Mateusz Kus, Julen Aginagalde i Krzysztof Lijewski. Mam nadzieję, że za tydzień będą już gotowi do gry. Dzisiaj było nam bardzo ciężko. Jestem zadowolony, że przez 60. minut mogliśmy powalczyć na tym poziomie, jaki musi mieć mistrz. Gratulacje dla moich zawodników, ale gratulacje także dla Mielca, który przez pierwsze trzydzieści minut świetnie walczył i bronił. Później z powodu wąskiej ławki, musiał wpuścić do gry młodszych zawodników – zakończył.

Natomiast trener Stali Mielec, Tomasz Sondej, stwierdził, że rywal był trudny i wymagający. – Postawiliśmy się jak mogliśmy. Myślę, że mecz był ciekawy. Pierwsze trzydzieści minut walczyliśmy, ale później osłabliśmy w wyniku tych zmian, o których powiedział trener Dujshebaev. Niemniej jednak, chcieliśmy dać każdemu zawodnikowi szansę, żeby pokazał na co go stać. Myślę, że tym sposobem będziemy dalej budować ten skład i będziemy w przyszłości walczyć z rywalami w naszym zasięgu. Cieszę się, kibice mogą być z nas dumni – zakończył.

Wynik spotkania tuż po pierwszym gwizdku otworzył Karol Bielecki pewnym rzutem z drugiej linii, ale bardzo szybko odpowiedział Michał Krygowski. Początek meczu był wyrównany, gospodarze starali się grać jak równy z równym. W 8. minucie na tablicy świetlnej widniał wynik remisowy 5:5. W 12. minucie spotkania Stal Mielec objęła prowadzenie 7:6 za sprawą rzutu Piotra Krępy z koła. W tym momencie to właśnie mielczanie dyktowali warunki gry, czego później potwierdzeniem było prowadzenie 9:7 po pierwszym kwadransie meczu! W tym momencie zareagował trener gości, Talant Dujshebaev, który poprosił o przerwę dla swojej drużyny. Jego zespół wziął się do odrabiania start i zaledwie dwie minuty później kielczanie objęli prowadzenie 10:9 po rzucie Pawła Paczkowskiego. Z rzutu karnego wyrównał Paweł Wilk.
Stal nie dawała za wygraną. Zespół prowadzony przez Tomasza Sondeja bardzo dobrze spisywał się w obronie (pomimo licznych braków kadrowych), a zdobywanie bramek przychodziło Mistrzowi Polski z trudem. W 23. minucie meczu kielczanie prowadzili 12:11. W tej samej akcji drugą dwuminutową karę otrzymał Miedziński. Warto odnotować niezwykle efektowną bramkę Łukasza Janysta, który wykorzystał moment nieuwagi bramkarza gości- Sławomira Szmala i rzucił celnie do pustej bramki Vive (14:13 dla gości).
Mielczanie wyczyniali na boisku niebywałe rzeczy! Zdecydowanym liderem zespołu był Oleksandr Kyrylenko, który w 28. minucie meczu doprowadził do remisu 15:15. Ostatecznie, pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem gości 16:15. Po trzydziestu minutach trudno było wskazać faworyta tego meczu, co zapowiadało tylko jeszcze większe emocje w drugiej odsłonie.

Po przerwie, szybkie trafienie zdobyli kielczanie za sprawą rzutu Paczkowskiego (17:15). Mielczanie gonili wynik i już w 35. minucie doprowadzili do remisu (17:17). W bramce pomagał im Tomasz Wiśniewski, który obronił rzut karny! Przez kolejne dwie minuty grało w osłabieniu po karze dla Mateusza Jachlewskiego. Stal nie wykorzystała tej przewagi, a goście szybko odskoczyli na trzy bramki (20:17, 41 minuta). Chwilę później dwuminutowe wykluczenie otrzymał Patryk Walczak z Vive, a z rzutu karnego bramkę zdobył Paweł Wilk.
W bramce gospodarzy świetnie spisywał się Tomasz Wiśniewski, który obronił kolejny rzut karny. Pomimo dobrej gry w obronie, mielczanie mieli ogromne problemy ze skutecznością, a kielczanie z zimną krwią wykorzystywali każde szybkie wznowienie (23:18, 46. minuta). Sygnał do odrabiania strat dał gospodarzom Kyrylenko, lecz szybko odpowiedział mu Bielecki, a kolejne trafienie dołożył Paweł Paczkowski (25:19, 47 minuta). Kielczanie grając nawet jednego mniej zdobywali bramki. Świetnie spisywali się skrzydłowi: Djukić i Strlek. W 52. minucie było już 29:22 na korzyść gości. Mistrz Polski sukcesywnie powiększał przewagę wyprowadzając niezwykle skuteczne kontrataki. Stal Mielec walczyła jak mogła, ale w odrabianiu strat przeszkadzały jej niezwykle proste błędy własne. Ostatecznie, spotkanie zakończyło się wyraźnym zwycięstwem zespołu z Kielc 35:23.
Pierwsza połowa nie zapowiadała takiego rezultatu, natomiast druga przebiegała zdecydowanie pod dyktando Vive Tauronu Kielce. Goście zachowali więcej zimnej krwi i wypunktowali zespół z Mielca niezwykle skutecznymi kontratakami. Świetnie spisała się mielecka publiczność, która wypełnia halę do ostatniego miejsca.

MVP spotkania: Manuel Strlek

SPR Stal Mielec: Wiśniewski, Lipka – Wilk 2/2, Krępa 4, Janyst 4, Rusin, Kłoda, Kyrylenko 6, Kubisztal, Dementiev 1, Basiak, Krygowski 1, Chodara, Miedziński 3, Ćwięka 2.

Vive Tauron Kielce: Szmal, Ivić – Walczak 4, Reichmann 3, Chrapkowski 1, Bielecki 7, Jachlewski, Strlek 10, Paczkowski 5, Zorman 1, Djukić 4.

Adrian Banaś
SPR Stal Mielec