Stal przegrywa w Zabrzu

0
128

Za nami mecz SPR Stali Mielec z Górnikiem Zabrze. Mecz obfitował w mnóstwo emocji, zarówno ze strony gości, jak i gospodarzy. W pierwszej kolejce PGNiG Superligi po zaciętej walce przegrywa Stal.
Trójkolorowi rozpoczęli spotkanie od dwóch świetnych interwencji Martina Galii (w tym obrony rzutu karnego) i… kolejnych trzech strat w ataku, które dały mielczanom okazje do kontr. Po pięciu minutach przegrywali już 1: 3. Bramki strzelili Wilk, Krupa i Kornecki. Dynamiczne i imponujące akcje Stali doprowadziły do wyniku 7:5. Trener Górnika poprosił o czas.
Po wznowieniu mecz wciąż jednak był wyjątkowo dynamiczny i eksploatujący siły obu stron. Widać także było długą przerwę w graniu o stawkę, wszak pojawiało się sporo, banalnych zdawałoby się, błędów indywidualnych. Trójkolorowi uszczelnili obronę i zaczęli powoli oddalać się od Biało Niebieskich (12:9) . Mimo 2 minut kary- najpierw dla Bisa, a później Gogoli Stal nie była w stanie strzelić gola. W dodatku Ramon Oliveria również dostał dwie minuty kary. Dopiero w 27 minucie Krupa ustanowił gola dla Stali. Pierwszą połowę zakończyła akcja bramkowa Łukasza Janysta. Niestety różnica w punktach była dość duża (16:11).
W pierwszej połowie najlepszym strzelcem był Rafał Krupa, zdobywając 5 bramek.
Druga połowa zaczęła się z dużą przewagą Stali. Górnicy byli jakby nieobecni. Tracili piłki, które goście skrzętnie przekuwali na trafienia z kontr. I znów sędziowie wymierzyli dwie kary dla gospodarzy, tym razem co dwanaście sekund. Wpierw dla Sluijtersa, po chwili Adamuszka. I tylko dzięki sporej cierpliwości ten fragment gry przegrali zaledwie jedną bramką, po trafieniu najskuteczniejszego w meczu Ramona Oliveiry. Mimo tego i tak tablica wskazywała wynik 19:16. Goście coraz śmielej naciskali i byli o włos od bramki kontaktowej. Martin Galia zdołał jednak obronić próbę z linii siódmego metra w wykonaniu Valyntsaua. Impas strzelecki zabrzan przełamał wreszcie Marek Daćko, który trafił na 20:17. Do końca meczu wciąż jednak pozostawał kwadrans. I Czeczeńcy nie chcieli go zmarnować. Znów imponowali walecznością i uporem, naciskali i podejmowali czasem szalone próby (gdyby rzut Petrovica zza pleców naciskany przez dwóch defensorów gospodarzy wpadł, byłby to murowany kandydat do bramki serii). Naciski przyniosły skutek i na sześć minut przed końcem nie dość, że złapali bramkę kontaktową (23:22), to jeszcze wyeliminowali Iso Sluijtersa z meczu (czerwona kartka za trzecie wykluczenie). Zrobiło się nerwowo w drużynie Górnika Zabrze. Nieco spokoju wnosił jednak wracający po urazie Adrian Kondratiuk, który bez kompleksów wykorzystał okazję i na chwilę zwiększył prowadzenie zabrzan. Odpowiedział jednak Krupa i Kornecki, dając remis 24:24. Karnego wywalczonego przez Daćkę wykorzystał Tomczak, a po chwili fantastyczną paradą popisał się Skrzyniarz. Znów jednak trafił Oliveira, na 25:25. Do końca spotkania zostało 80 sekund. Trener Lijewski natychmiast poprosił o kolejny czas. Nie było już miejsca na improwizację, bo los meczu wciąż nie był rozstrzygnięty. Mielczanie wyszli wysoką obroną, skutecznie izolując rozgrywających Górnika. Lukę wypatrzył jednak Gogola, zdobywając bardzo ważną bramkę. Mielczanie pomylili się! Stracili piłkę w ataku i grę uspokoił Adamuszek. Spokojnie rozegrał piłkę do kolegów, która trafiła ostatecznie do Gogoli. Ten dobił gości z linii szóstego metra, trafiając na 27:25!
Najwięcej bramek w meczu trafił Ramon Oliveira (9 bramek)
Górnik Zabrze – Stal Mielec 27:25 (16:11)
Górnik: Galia, Skrzyniarz – Bondzior 3, Daćko 3, Bis 1, Tomczak 6, Łyżwa 2, Sluijters 3, Czuwara 2, Buszkow 1, Gliński, Gogola 3, Kondratiuk 2, Dudkowski 1, Adamuszek. Trener: Marcin Lijewski
Kary: 14 minut (Sluijters 3, Bis 2, Gogola, Adamuszek)
Czerwona kartka: Sluijters (z gradacji kar)
Karne: 5/5

Stal: Andjelić, Witkowski – Wilk 1, Janyst 1, Oliveira 9, Mochocki, Kornecki 4, Nowak, Valyntsau, Chodara, Olszewski, Petrović 1, Krytski 2, Wojdak, Ivanović 1, Krupa 6. Trener: Dawid Nilsson
Kary: 8 minut (Petrovic 2, Oliveira 2)
Karne: 0/2